I dalej: - Kilka miesięcy leżą już na chodniku przy murze huty kawałki pękniętej opony. Nie wierzę, że żadne służby porządkowe tamtędy nie przejeżdżają. No, po prostu wstyd! Kiedyś to było nie do pomyślenia, aby takie rzeczy leżały przez kilka miesięcy. Czy nie można mieszkać w czystym i zadbanym mieście? Czy nie można dbać o wspólną przestrzeń? Moje 8-letnie dziecko potrafi zwrócić uwagę na takie rzeczy i dojść do wniosku, że tak nie powinno być. Zadbajmy w jakiś sposób o świat dookoła nas.
Druga sprawa - robiony ostatnio remont świateł na skrzyżowaniu z ul. Gazową. Wszystko super fajnie, ale kto wpadł na pomysł, aby skrzynki postawić na chodniku? Są to wielkie skrzynki, które zabierają przestrzeń chodnikową? Gdy były stawiane poprzednie światła, to poprzednie skrzynki (przynajmniej ktoś pomyślał) postawiono za murkiem oddzielającym trawę od chodnika (bo jest na to miejsce, co widać to na zdjęciu) mam wrażenie, że niektórzy ludzie nie myślą poza schematami.
*
Miejmy nadzieję, że teraz odpowiednie służby porządkowe już wiedzą i uprzątną ten kawałek opony. Do roboty!
Napisz komentarz
Komentarze