- Po ziemie czy dużych opadach często się tak dzieje, bo piach i wszytko to, co spływa z drogi zapycha studzienkę, która ledwie działa - kontynuuje. - Ale jak jej nie czyszczą, to ta woda już prawie wcale nie spływa. I tak jest teraz! Zwykle jak zgłaszałem to do wodociągów czy dróg miejskich, ktoś przyjeżdżał, oczyszczał tą studzienkę i przez jakiś czas problem był mniejszy. Teraz też zadzwoniłem, a oni odsyłają mnie od Annasza do Kajfasza i kogo tam jeszcze... Każą pisać pisma albo tłumaczyć przez telefon gdzie to jest na mapie, a na końcu, że to wymaga większego remontu, dużo kosztuje i tak dalej. Ludzie... mieszkam tu 30 lat i płacę podatki. Od lat obiecują, że wyremontują tą drogę ale nie wiem czy tego doczekam. Rozumiem, że kanały są stare ale... żeby był problem z przeczyszczeniem studzienki dwa razy w roku? Tego nie rozumiem, najbardziej wkurza mnie jednak ta spychologia. Pytam więc od czego są te wszystkie służby, urzędnicy i cała reszta.
Napisz komentarz
Komentarze