Przekazując relację także fotograficzną ze "spotkania z barką", pisze: - Niby nic nadzwyczajnego, w końcu wychowałem się w mieście, w którym na przełomie lat 80. i 90. widok takich zestawów był praktycznie codziennym. Obecnie łatwiej spotkać Czarnego Bociana niż zestaw płynący przez nasze miasto. Szkoda. Barka jest ukryta w krzakach i zupełnie niewidoczna z pobliskiej drogi. Aby się do niej dostać, trzeba zejść na teren byłej piaskowni w Ratowicach i szukać jej elementów wystających właśnie z tych krzaków. Warto zaznaczyć, że jeszcze 8-10 lat temu DOMMIL 3 holował ponad 110-metrowe barki z Malczyc dla zagranicznych armatorów, a w 2014 został przystosowany i wyposażony tak, aby przeprowadzić badanie dwóch głównych wielkości limitujących parametry ODW: prześwitów mostów i głębokości. Wygląda na to, że jego czas dobiegł końca i pójdzie na przysłowiowe żyletki, więc pokażmy naszym dzieciom barki nawet w takim stanie, tak szybko odchodzą...
Fot. Marcin Kwiatkowski
Napisz komentarz
Komentarze