- Moja mama przez tę dziurę (na fot. niżej) właśnie wczoraj kostkę skręciła - opowiada pani Justyna. - Gdy szła tamtędy, słońce ją oślepiło i... wpadła. A sprawa była zgłaszana przez mojego dziadka już trzy razy, gdy sam w styczniu się o to przewrócił i cały poobijał, bo wszystko było zasypane śniegiem więc niewidoczne. Jednak dopiero gdy wczoraj poszłam skargę złożyć do kierowniczki dyskontu, rozłożyli palety... Naprawdę komuś musi się tam stać krzywda poważniejsza, zrobić w końcu z tym porządek?
Oby nie! Choć to tymczasowe zabezpieczenie w postaci palet... Słabe!











Napisz komentarz
Komentarze