Pod koniec akcji mieli już w nogach 40 tysięcy kroków, wywołali mnóstwo uśmiechów, a czasem także łez wzruszenia. Ich wędrówka trwa aż do Wigilii i nie ustaną w niej, mimo zmęczenia, bo o pokoju trzeba przypominać, trzeba o niego dbać i pielęgnować go - w swoich sercach, wśród ludzi i między narodami.

Byli już w strażników miejskich, u burmistrza, u strażaków, u radnych miejskich i powiatowych, w wielu instytucjach - wczoraj dzielili się Betlejemskim Światłem Pokoju z mieszkańcami w Rynku.
Podczas spotkania w Starostwie Powiatowym Justyna Piotrowska z oławskiego ZHP przekazała ważną myśl: - W tym roku w gronie dzieci z wszystkich krajów były też dzieci owładniętych wojną. To było trudne dla nas, bo spotykaliśmy się z tymi dziećmi, i my wracaliśmy do kraju, gdzie jest radość i szczęście, a te dzieci wracały do swoich ojczyzn, gdzie spokoju nie ma. Ten ogień zabrany przez dzieci na cały świat ma przypominać dorosłym, że pokój to nie jest coś, co się dostaje w prezencie i co ma się na zawsze. O ten pokój trzeba dbać i pielęgnować...


Więcej zdjęć w galerii niżej...

























Napisz komentarz
Komentarze