Do Straży Gminnej w Oławie trafiła 3 marca informacja, że sowa uszatka siedzi na skraju ulicy obok kościoła w centrum Owczar i na nic nie reaguje.
Strażnicy pojechali na miejsce, wzięli sowę do klatki, a tę do samochodu. Faktycznie ptak nie reagował, nie próbował uciekać, słowem - sowa zachowywała się dziwnie.
Sowę odwieziono do Przychodni Weterynaryjnej AKSVET w Oławie. Po przebadaniu okazało się, że nie ma żadnych wewnętrznych uszkodzeń czy złamań. Weterynarz przypuszcza, że sowa musiała się uderzyć podczas lotu i była po prostu przez jakiś czas... zamroczona. Po dwóch godzinach ptaka wypuszczono na wolność, czyli wszystko dobrze się skończyło.







Napisz komentarz
Komentarze