To przykład głupoty i złych rozwiązań. Kierowca kombajnu z przyczepą wjechał na most i utknął. Ani w jedną, ani w drugą, bo długa przyczepa utrudniała cofanie. Do tego od strony Jelcza-Laskowic nadjechała karetka na sygnale i nie miała wjazdu na most. Musiała zjechać na chodnik i czekać, aż strażacy pomogą kombajniście usunąć wielką maszynę z drogi, co chwilę trwało. Dopiero po 10-15 minutach droga była wolna.
Kierowca kombajnu z przyczepą powinien dwa razy się zastanowić, zanim wjedzie na most z takim ograniczeniem ruchu (bardzo wąsko, co widać przy wjeździe), a zarządca drogi ewidentnie zapomniał postawić odpowiedni znak, określający szerokość pojazdów, jakie przejadą. Efekt? Krajówka zakorkowana.
(ck)
Napisz komentarz
Komentarze