O komentarz do wyników pierwszej tury wyborów prezydenckich poprosiliśmy kilku lokalnych polityków.
Marka Drabińskiego z Koalicji Obywatelskiej i Zdzisława Brezdenia z Prawa i Sprawiedliwości zapytaliśmy, jak oceniają wyniki kandydatów popieranych przez swoje partie oraz w jaki sposób chcieliby przekonać tych wyborców, którzy 18 maja nie głosowali lub poparli kandydatów z miejsc 3-13, by w drugiej turze poszli do urn i poparli Rafała Trzaskowskiego lub Karola Nawrockiego.
Waldemara Rożka z Nowej Nadziei (Konfederacja) i Agnieszkę Mikołajek z Nowej Lewicy poprosiliśmy o odniesienie się do wyników Sławomira Mentzena i Magdaleny Biejat, których popierali, ale także o skomentowanie rezultatów Grzegorza Brauna i Adriana Zandberga, którzy reprezentują odpowiednio środowisko narodowe i lewicowe. Chcieliśmy też wiedzieć, jak zachowają się w drugiej turze i czy będą namawiać do głosowania na Rafała Trzaskowskiego lub Karola Nawrockiego.
- Biorąc pod uwagę możliwości i warunki, w jakich prowadzili kampanię główni kandydaci, to wynik zwycięzcy pierwszej tury, czyli Rafała Trzaskowskiego, jest słaby, natomiast Karola Nawrockiego zaskakująco dobry, co mnie osobiście cieszy, ale to dopiero wstęp do decydującego starcia - mówi Zdzisław Brezdeń. - W tych wyborach wyraźnie widać, że coraz silniej zderzają się ze sobą dwie wizje Polski. Jedna lewicowo-lewacka i druga konserwatywno-narodowa. Wybór nowego prezydenta RP będzie miał ogromny wpływ na kierunek, w którym podąży nasz kraj. Okazuje się więc, że prezydent to nie jest "strażnik żyrandola" w pałacu prezydenckim, jak kiedyś chciał obecny premier, ale funkcja bardzo ważna w naszym systemie politycznym. Zatem od świadomości i mobilizacji zwolenników obu tych wizji, zależeć będzie ostateczny wynik tego starcia. Sadzę, że obojętni teraz pozostaną w domach, natomiast zaangażowani wyborcy pójdą do urn. Apelowałbym przede wszystkim o odpowiedzialność za teraźniejszość naszej ojczyzny i za nasze ponad 1000-letnie dziedzictwo.
***
Napisz komentarz
Komentarze