Rozmowa z Tomaszem Jurczakiem, twórcą i pomysłodawcą Rajdu Koguta
- Startuje dziewiąty Rajd Koguta. Czy możesz zapewnić, że po ubiegłorocznych zawirowaniach, kiedy wszystkim serca na moment się zatrzymały, bo istnienie rajdu stanęło pod znakiem zapytania, teraz ma się on dobrze i za rok czeka nas dziesiąty jubileuszowy Rajd Koguta?
- Faktem jest, że rok temu trochę "marudziłem", ale to było zmęczenie materiału podczas organizacji rajdu. Kolejny rok byliśmy niemal sami, a nasza firma ma przecież swoje prace, wykonujemy wiele zadań, z których żyjemy, a tu jeszcze musimy zajmować się rajdem, który niesamowicie się rozrastał. Pracy było coraz więcej, więc miałam rok temu moment słabości, aczkolwiek gdy zobaczyłem start i metę, tych wszystkich uśmiechniętych, pozytywnych ludzi startujących w rajdzie, zobaczyłem tę wielkość pomocy dla dzieci - początkowa pewność co do zakończenia Rajdu Koguta topiła się z godziny na godzinę. Owszem, praca była cały rok, ale gdy się potem to wszystko na starcie, na trasie i mecie zobaczy, zmęczenie i zwątpienie przechodzą. Pomyślałem wtedy, że muszę to jeszcze raz przemyśleć. Gdy wracaliśmy z rodziną z ubiegłorocznej mety w Mrągowie, usłyszałem: "Tato nie poddawaj się! To trzeba robić!". Na dodatek pojawili się wolontariusze do pomocy. Robią w tym roku większość naszej pracy, którą wykonywaliśmy do tej pory. Rok temu musiałem zatrudniać ludzi na koszt firmy, aby odpisywali na maile, żeby robili pakiety startowe i wiele innych rzeczy. Teraz, gdy wolontariusze pomagają, jest łatwiej.
- Nie przypadkiem Wena ma swoje biura w Oławie przy Rondzie Wolontariuszy...
- To są ludzie, którzy czują rajd, lubią pomagać, chcą pomagać, przez wiele lat jeździli na rajdy. To Monika, Mariusz, Jarek, Mateusz... i inni. To wszystko w sumie spowodowało, że ostatecznie swoją decyzję zmieniłem, nie zrezygnowaliśmy i nie rezygnujemy, działamy nadal. Rajd kolejny raz pojedzie.
- Czyli to ubiegłoroczne chwilowe tąpnięcie wiary w rajd możemy już odłożyć w przeszłość?
- Tak. Wystarczyło trochę odpocząć i chwilę się zastanowić, by zrozumieć, że Rajd Koguta jest pewną wartością, którą stworzyliśmy. To wielki sukces! Mamy w tej chwili na koncie, a rozmawiamy 1 czerwca, prawie 3,2 mln zł! Rajd Koguta zbiera ogromne kwoty i dzięki nim pomaga. Nie wiem, czy oprócz Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy jest ktoś jeszcze, kto tak szybko tyle zbiera podczas akcji charytatywnej.
- A to zapewne jeszcze nie koniec...
- Tak, będzie jeszcze parę licytacji, na pewno ktoś jeszcze coś wpłaci. O ostatecznie zebranej kwocie jak co roku poinformuję po zakończeniu rajdu.
.jpg)
Rok temu było zmęczenie - przyznaje Tomasz Jurczak
Napisz komentarz
Komentarze