LIST:
W nawiązaniu do "Wstępniaka" z poprzedniego wydania także pragnę odnieść się do Oławskiego Budżetu Obywatelskiego.
Otóż tym razem złożyłem swój projekt. „Nasadzenie krzewów lub drzew niskopiennych w pasie zieleni pomiędzy ulicami Serdeczną a Zaciszną”.
Projekt zakładał skromną, niskokosztową inwestycję (zaproponowany koszt: 5 750 zł), której celem było poprawienie estetyki i przede wszystkim ograniczenie zanieczyszczeń oraz hałasu w miejscu o coraz większym ruchu samochodowym. To idealny przykład na to, jak małe zmiany mogą znacznie poprawić jakość życia mieszkańców.
Niestety, projekt otrzymał negatywną weryfikację. Uzasadnienia są, moim zdaniem, kolejnym przykładem biurokratycznej nadgorliwości: "Nieprawidłowo oszacowano koszty projektu" To zastanawiające, że tak niewielka kwota została uznana za "nieprawidłową". Urząd wskazał, że nie uwzględniono kosztów takich jak drenaże, nawadnianie, worki, palikowanie, ziemia czy agrowłóknina. Czy naprawdę mieszkaniec zgłaszający pomysł na nasadzenie kilku krzewów ma być ekspertem od szczegółowego kosztorysu prac ogrodniczych? Zadaniem Urzędu powinno być dociągnięcie projektu do realizacji, a nie odrzucanie go z powodu braków w technicznym kosztorysie. "Ryzyko ingerencji w sieci podziemne i uszkodzenia infrastruktury drogowej": To uzasadnienie budzi moje największe wątpliwości. Projekt wyraźnie zakładał nasadzenie KRZEWÓW lub drzew NISKOPIENNYCH, czyli roślin o znacznie mniejszych i mniej inwazyjnych systemach korzeniowych. Zamiast od razu odrzucać projekt z powodu potencjalnego ryzyka, które można było łatwo wyeliminować, Urząd posłużył się ogólnikową odpowiedzią. Co stało na przeszkodzie, aby skontaktować się z autorem projektu i zaproponować na przykład nasadzenie WYŁĄCZNIE KRZEWÓW, które nie stanowią żadnego zagrożenia dla infrastruktury? Kuriozalnym jest fakt, że tuż obok przy tej samej ulicy, ZDMiZ posadził drzewka niskopienne na pasie o tej samej szerokości...Tutaj nie trzeba było drenaży, nawadniania, worków itd. Ten przypadek doskonale obrazuje, jak Urząd, zamiast szukać rozwiązań, szuka powodów, by odmówić. Zamiast współpracować z mieszkańcami, stawia im na drodze przeszkody nie do pokonania. Takie podejście zniechęca do aktywności i podważa zaufanie do Budżetu Obywatelskiego.
Pamiętamy jak burmistrz bronił się przed wprowadzeniem BO. Kiedy w końcu nie miał wyjścia, dopuścił go w formie jaką mamy. Efekt to trzeci rok i ani jedna inwestycja nie zrealizowana do końca! To jest Budżet Antyobywatelski!
PS
Nie odwoływałem się od tego, czasem już nie ma na takie rzeczy czasu i sił.
Z poważaniem
Marek Drabiński




Napisz komentarz
Komentarze