– Od 2022 roku prosimy i szukamy sposobów, by wylano nam asfalt na tej drodze... bez skutku – mówią zrezygnowani Zbigniew Żydowski i Kazimierz Sobieski z Oławy. – Chodzi o około 30 metrów asfaltu. To droga dojazdowa, ale dla nas, osób starszych – a większość takich tu mieszka – to bardzo ważne, bo droga osiedlowa przy naszych domach jest wąska i bardzo trudno na niej zawrócić. Problem jest też z cofaniem czy wykonaniem jakiegoś manewru. Dużo łatwiej jest objechać domy dookoła, dlatego tak bardzo zależy nam na tym kawałeczku asfaltu, który bardzo ułatwi nam życie. My już jesteśmy starzy i chcielibyśmy, aby ułatwiano nam życie, a nie utrudniano. Tymczasem nie możemy się doprosić. Teraz także otrzymaliśmy odmowę.
Chodzi o teren przy ul. Lipowej, przed mostem na rzece Oława w kierunku Siedlec. Obecnie wysypany jest szutrem, ale – jak mówią mieszkańcy – taka nawierzchnia jest nietrwała, a dosypywanie kolejnych warstw kamienia mija się z celem, co widać zwłaszcza przy połączeniu z ulicą Lipową, gdzie cały czas tworzą się dziury i nierówności. Lepszym i wygodniejszym dla mieszkańców rozwiązaniem byłoby pokrycie tego fragmentu drogi asfaltem.
Pan Kazimierz mówi, że jakiś czas temu rozmawiali o tym z burmistrzem, który obiecał, że postara się im pomóc. W 2022 roku napisali też pismo z prośbą w tej sprawie. Podpisało je kilkunastu mieszkańców. – Wszystko już było wyliczone i obiecano nam, że zadanie zostanie ujęte w budżecie na rok 2024 – mówi. – Ale rok minął, a asfaltu nie zrobili. Poszliśmy zapytać do Zarządu Dróg Miejskich i Zieleni, dlaczego, ale okazało się, że naszego pisma nie ma i nie wiadomo, co się z nim stało.
Zdesperowani uznali, że spróbują rozwiązać problem, zgłaszając pomysł do Budżetu Obywatelskiego. Jak się jednak okazało, nie do końca zrozumieli zasady jego działania. Byli przekonani, że gdy złożą wniosek i komisja go zaakceptuje, to wystarczy i droga zostanie zrobiona zgodnie z ich oczekiwaniami. Nie ukrywają, że problemem był i jest dla nich sam sposób komunikacji w ramach tego programu oraz wielu innych spraw urzędowych, z jakimi obecnie się stykają – chodzi o internet, aplikacje i maile.
– Niewielu młodych to rozumie, ale ludziom starszym ciężko się żyje w dzisiejszych czasach – mówi pan Zbigniew. – My jesteśmy z takiego pokolenia, które w młodości nie miało do czynienia z komputerami. Inaczej pracowaliśmy. Komputery, maile i to wszystko weszło później, więc się na tym nie znamy i nie potrafimy tego obsługiwać. Mamy telefony, ale obsługa różnych aplikacji to dla nas problem, a teraz wszystko się na tym opiera. Dobrze, że mam wnuczki, to mi pomagają, ale nie każdy ma kogoś takiego.
Mimo takich trudności panowie napisali i zgłosili do BO projekt pod hasłem: „Remont jezdni od nr 95 (Lipowa) do ul. Siedleckiej (przy moście na rzece Oława). Długość ok. 30 m.”
Uzasadnienie: wykonanie odcinka drogi jest niezbędne ze względu na umożliwienie objazdu szeregowca bez konieczności zawracania.
Bardzo się zdziwili, gdy dowiedzieli się, że projekt został odrzucony i że poinformowano o tym mailem, a nikt wcześniej w sprawie projektu się z nimi nie kontaktował. Zaskoczyły ich też powody odrzucenia projektu: w tym miejscu nie ma wydzielonego geodezyjnie pasa drogowego (wskazany obszar oznaczony jest jako droga dojazdowa lub inna). Projekt nie może być kwalifikowany jako remont drogi, gdyż formalnie droga nie istnieje. Podejmowanie działań związanych z budową drogi uniemożliwi natomiast urządzenie siłowni „Aktywny Senior”, już tam zaplanowanej, i koliduje z docelowym zagospodarowaniem działki. Mieszkańcy nieprawidłowo oszacowali też koszty projektu (nie podali kosztów dokumentacji projektowej i kosztorysowej).
– Taka komisja powinna przyjść, zobaczyć, porozmawiać z nami, a nie pisać maile, bo – jak już mówiliśmy – my i większość naszych sąsiadów się na tym nie znamy, a w ostatni dzień dowiedzieliśmy się, że możemy napisać odwołanie – mówi pan Kazimierz. – Nie tak to powinno wyglądać. Chcemy, żeby z nami rozmawiano.
Odwołanie napisali w formie tradycyjnego pisma i 30 lipca zanieśli do Urzędu Miasta. W dokumencie, który podpisało kilkanaście osób, mieszkańcy piszą m.in., że są zawiedzeni działaniem komisji, która odrzuciła ich projekt. – My, jako obywatele miasta, nie znamy się na projektach, ustawach, przepisach. W tej sprawie to należy, naszym zdaniem, do obowiązków Urzędu Miasta, który ma do tego odpowiednich ludzi i fachowców.
– Ale czy to nasze pismo coś da? – pytają retorycznie, opowiadając nam o całej sytuacji i prosząc o interwencję, bo – jak mówią – trudno zrozumieć, że na bezzasadne, ich zdaniem, inwestycje pieniądze są (budowana jest ścieżka rowerowa przy ul. Rybackiej), a na to, żeby ułatwić życie starszym ludziom, nie ma.
– Nie ma pieniędzy na 30 metrów asfaltu, a po drugiej stronie ulicy robi się inwestycję za miliony. Tylko dla kogo? Czyj to pomysł? – pyta retorycznie pan Kazimierz. – Po co rowerzystom jedna ścieżka koło drugiej? Lepiej zajęliby się wykoszeniem tych wałów i zadbali o tę, która już jest, a nie budowali kilka metrów dalej kolejną.
Odwołanie nie przyniosło efektu. Projekt mieszkańców ul. Lipowej nie został zakwalifikowany i poddany pod głosowanie w tegorocznym BO. Jest jednak szansa, że zostanie zrealizowany jeszcze w tym roku. Komisja weryfikacyjna projektów do BO uznała, że autorzy projektu rzeczywiście nie do końca zrozumieli zasady BO. Z racji ich wieku należy im jednak pomóc rozwiązać problem. – Po zapoznaniu się z tematem zasugerowaliśmy burmistrzowi, że ten projekt należałoby rozpatrzyć poza BO, i zgodził się z naszą sugestią – mówi Dariusz Witkowski, przewodniczący komisji weryfikacyjnej. – Otrzymaliśmy informację, że prośba mieszkańców zostanie zrealizowana.
Dariusz Poślad, dyrektor Zarządu Dróg Miejskich i Zieleni w Oławie, potwierdza, że mieszkańcy od pewnego czasu wnioskują o asfalt na wspomnianym terenie. Tłumaczy, że jest to fragment działki miejskiej, na którym oficjalnie drogi nie ma. Powstała, bo przez lata teren był w taki sposób wykorzystywany. Nie tworzy dojazdu, bez którego mieszkańcy nie mogą funkcjonować. Raczej jest to rozwiązanie alternatywne, które ułatwia im dojazd do posesji. Asfalt w tym miejscu nie jest też sprawą priorytetową i do tej pory nie wykonano go ze względów finansowych – ważniejsze są bowiem drogi publiczne, na których jest duży ruch, z których korzysta większa liczba osób, i takie drogi są wykonywane w pierwszej kolejności.
– Niewykluczone jednak, że jeżeli znajdą się pieniądze, to jeszcze w tym roku położymy asfalt na wspomnianym fragmencie – mówi dyrektor. – Na sto procent nie obiecuję, że zrobimy to w tym roku, bo – tak jak mówię – będzie to zależało od tego, czy znajdą się na to pieniądze. Ale jeżeli nie w tym, to w przyszłym.







Napisz komentarz
Komentarze