Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 06:00
Reklama BMM
Reklama
IM Rekord Volley Jelcz-Laskowice

Piotr Piechota: - Nie boję się mówić, że awans jest naszym celem

Rozmowa z Piotrem Piechotą, prezesem IM Rekord Volley Jelcz-Laskowice
Piotr Piechota: - Nie boję się mówić, że awans jest naszym celem

Autor: fot. arch. prywatne

Podziel się
Oceń

- Jako klub zadebiutowaliście w oficjalnych rozgrywkach w 2015 roku, czyli równo dziesięć lat temu. Jesteś dumny z tego, co udało się przez ten czas osiągnąć, czy czujesz niedosyt? 

- Na pewno przez ten czas były takie momenty, w których podsumowując dany sezon uważaliśmy, że mogliśmy ugrać więcej. Tak było np. w sezonie, w którym pierwszy raz postawiliśmy sobie za cel awans do II ligi. Wtedy się nie udało, ale z perspektywy czasu myślę, że dobrze się stało, bo nie byliśmy jeszcze do końca gotowi. Mogłoby się to bowiem skończyć szybkim spadkiem. Pamiętam nasz pierwszy sezon po awansie, gdy utrzymanie zapewniliśmy sobie dopiero po barażach, w których pokonaliśmy zespół z Oławy. To był bardzo trudny sezon, więc dziś myślę, że na wszystko w tej dekadzie był swój czas. Jako klub cały czas się rozwijaliśmy, a ten rozwój stał się bardzo dynamiczny i przemyślany w ostatnich pięciu latach. Konsekwentnie stawiamy na młodzież, juniorzy wchodzą do pierwszej drużyny i zaczynają stanowić o jej sile. To proces, a nie jednostkowy wyskok. Na pewno do niektórych rzeczy można było dojść szybciej czy w danych sezonach spisać się lepiej, ale jestem bardzo zadowolony i dumny z tego w jakim momencie dziś jesteśmy. Nie ukrywam jednak, że mamy ambicje, by sięgać jeszcze wyżej.  

- Zakładaliście klub przy okazji ukończenia budowy hali Centrum Sportu i Rekreacji jako grupa pasjonatów siatkówki, wychowanych przez trenera Janusza Laferiego w zespole ULKS Młodzik Ziemia Oławska. Jakie wtedy były intencje? To miało być przedłużenie przygody z siatkówką, czy chcieliście poważnego projektu na lata? 

- Początkowo to była odpowiedź na realną potrzebę zagospodarowania zawodników, którzy wcześniej grali w "Młodziku", a po śmierci trenera Laferiego brakowało im miejsca do realizowania swojej pasji. Stwierdziliśmy, że skrzykniemy się grupą znajomych z zespołów juniorskich i zaczniemy trenować. Kolejnym etapem był start w rozgrywkach III ligi na szczeblu wojewódzkim. Nie myśleliśmy wtedy jeszcze o szkoleniu młodzieży. To przyszło po roku, gdy w Jelczu-Laskowicach pojawiła się Akademia Siatkówki Łukasza Kadziewicza i Pawła Siezieniewskiego. Stworzyliśmy drużyny młodzików - chłopców i dziewcząt, potem zespoły kadetów i kadetek, choć ostatecznie z różnych powodów zrezygnowaliśmy ze szkolenia dziewczynek. Oczywiście wszystko dzieje się jakimś kosztem, ale uznaliśmy, że tymi siłami, które posiadamy, powinniśmy się skupić na stworzeniu mocnej sekcji chłopców - pionu sportowego, który będzie prowadził zespoły od młodzika, poprzez juniora młodszego, juniora, aż do seniorów. I nawiązując jeszcze do poprzedniego pytania - z tego jestem naprawdę dumny. Z pomocą władz miasta - najpierw burmistrza Bogdana Szczęśniaka i jego zastępcy Marka Szponara, a dziś burmistrza Piotra Stajszczyka i jego zastępcy Mariusza Hassa, a także silnym wsparciem coraz szerszej grupy sponsorów, udaje nam się przez lata prowadzić klub, odnosząc kolejne sukcesy.  W tym roku w Publicznej Szkole Podstawowej nr 2 powstała klasa sportowa, będąca kolejnym elementem siatkarskiego szkolenia w Jelczu-Laskowicach. Dzięki temu możemy działać jeszcze szerzej, jeszcze więcej młodych chłopców przejdzie przez szkoleniowe sito, a my wyłapiemy największe perełki, które będą mogły kontynuować siatkarską przygodę w bardziej profesjonalny sposób. To mnie najbardziej cieszy, że torujemy młodym chłopcom z Jelcza-Laskowic i okolic drogę do poważnego sportu. Taka jest misja naszego klubu. 

- Gdy zaczynaliście, równolegle z wami startował futsalowy Orzeł. Początkowo dało się odnieść wrażenie, że wizerunkowo byliście nieco w cieniu tamtej drużyny, która od początku dbała o dobry marketing i przyciągała do siebie spore grono kibiców. Oni szybko i mocno ruszyli w górę, ale równie szybko z niej spadli. To dowód, że wasz model budowania klubu okazał się lepszy? 

- Nie chcę oceniać konkurencji, ale patrząc historycznie pewnie trzeba by było się z tym zgodzić. Ścieżka, którą obraliśmy, nie była przypadkowa. Odkąd rozpoczęliśmy szkolenie młodzieży, robimy to konsekwentnie, nawet jeśli po drodze trzeba było podjąć trudne decyzje, związane choćby z rezygnacją z sekcji dziewcząt. Mamy dziś jedną z najlepszych akademii siatkarskich na Dolnym Śląsku, nasi chłopcy regularnie osiągają duże sukcesy. W ubiegłym sezonie było to mistrzostwo województwa do lat 17, wicemistrzostwo do lat 15, a wcześniej mistrzostwo młodzików i liczne srebrne medale. Od pięciu, może sześciu lat liczymy się w walce o medale, rywalizując często z drużynami z większych miast, które dysponują pokaźniejszym budżetem. Dwukrotnie trafiliśmy do najlepszej szesnastki mistrzostw Polski do lat 17, graliśmy też w turniejach półfinałowych mistrzostw kraju juniorów młodszych. Mamy także czołową drużynę seniorską na Dolnym Śląsku. Na poziomie II ligi jest sześć klubów z naszego województwa, natomiast w I lidze i PlusLidze nie ma ich wcale. Nie boję się więc mówić, że nasza pozycja w środowisku siatkarskim jest mocna - zarówno jeśli chodzi o młodzież, jak i seniorów. A nie powiedzieliśmy jeszcze ostatniego słowa. 

- IM Rekord Volley Jelcz-Laskowice to dziś najatrakcyjniejsza sportowa marka w powiecie oławskim? 

- Nie da się na to pytanie odpowiedzieć jednoznacznie, ponieważ trudno jest porównywać różne dyscypliny, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę sporty indywidualne i zespołowe. Każda dyscyplina ma swoją specyfikę. Nie mam wątpliwości, że szkolenie młodzieży w naszym klubie odbywa się na bardzo wysokim poziomie i z tego jestem zadowolony. Rozmawiamy o siatkówce, czyli o sporcie, w którym reprezentacja od 2006 roku (wicemistrzostwo świata zdobyte w Japonii - przyp. red.) jest jedną z najlepszych na świecie. To oznacza, że w wielu miejscach kraju to szkolenie musi być dobre. Jeśli więc regularnie znajdujemy się w czołówce młodzieżowych klubów w Polsce, to znaczy, że możemy być dumni, z tego co robimy.  Pracujemy na wysokim poziomie i mam nadzieję, że w ciągu kilku lat doczekamy się wychowanków robiących kariery w PlusLidze i I lidze, a być może nawet reprezentantów Polski. Wychowankowie klubu Jakub Janus i Mikołaj Bałowski mają za sobą wiele zgrupowań reprezentacji Polski do lat 17 i do lat 19. Do naszej drugoligowej drużyny od kilku lat ściągamy zawodników, którzy przychodzą do nas z najlepszych juniorskich zespołów w kraju, takich jak Akademia Talentów Jastrzębkiego Węgla, czy Resovii Rzeszów. Przychodzą, bo wiedzą, że pod wodzą trenera Krzysztofa Janczaka mogą wskoczyć na wyższy poziom i robią to pomimo tego, że nawet patrząc na realia II ligi, daleko nam do finansowego potentata. 

- W ostatnich dwóch sezonach zanotowaliście świetny start w rozgrywkach, ale wydaje się, że w dużej mierze było to spowodowane tymczasową obecnością w kadrze Mateusza Frąca, który przewyższał umiejętnościami poziom II ligi. Czy w tym sezonie szykujecie podobny zabieg? 

- Mogę powiedzieć, że tym razem wszyscy zawodnicy, którymi dysponują trenerzy, są związani z klubem kontraktami na cały sezon. Mateusz faktycznie nam pomagał, a my korzystaliśmy z tego, że w obu przypadkach początkowo był wolnym zawodnikiem. Wiedzieliśmy jednak, że celuje wyżej, więc nie mogliśmy go zatrzymać na dłużej. Teraz poszliśmy inną ścieżką, zbudowaliśmy bardzo ciekawą kadrę, którą wzmocniło dwóch doświadczonych zawodników. Jeden z nich to wyszkolony w powiecie oławskim, pochodzący z Oławy Arkadiusz Olczyk, który po odejściu z ULKS Młodzik Ziemia Oławska, jedenaście sezonów spędził w różnych klubach na poziomie I ligi. Był czołowym blokującym i jednym z lepszych środkowych na tym poziomie rozgrywkowym. Teraz wraca w rodzinne strony i udało nam się go przekonać, by dołączył do nas, mimo że wciąż nie miałby żadnego problemu z angażem w I lidze. Trochę za sprawą Arka pozyskaliśmy też jeszcze jednego zawodnika z Kluczborka - przyjmującego Janusza Górskiego. To siatkarz, który zdobywał trzecie miejsce w europejskim Pucharze CEV, a ponadto ma za sobą występy w lidze belgijskiej, ekstraklasie niemieckiej czy francuskiej. Zdobywał mistrzostwo Belgii i Puchar Belgii. W poprzednim sezonie w Kluczborku sięgnął po wicemistrzostwo Tauron I ligi. Tych dwóch panów to siatkarze, którzy nie odstępują poziomem od wspomnianego Mateusza Frąca. A będą z nami przez cały sezon. Dla Arka to fajna klamra, ponieważ zaczynał w Olavii Oława i  Młodziku Ziemia Oławska, a teraz będzie walczył dla naszego miasta i przekazywał młodszym kolegom swoje doświadczenie. W przeszłości miał także okazje razem z naszym trenerem Krzysztofem Janczakiem sięgać po mistrzostwo I ligi. Jego kolegą z drużyny był wtedy Łukasz Kaczmarek, reprezentant Polski, wicemistrz olimpijski, medalista mistrzostw świata i Europy. 

- Z waszych profili w mediach społecznościowych dowiedzieliśmy się, że to nie jedyne wzmocnienia. Opowiedz trochę o innych zawodnikach, którzy dołączyli do "Volleya". 

- Zgadza się. Atakujący Natan Wojtasik przyszedł do nas z Chrobrego Głogów, środkowy Maciej Stawarz z Akademii Talentów Jastrzębskiego Węgla, a środkowy Karol Saładonis z juniorskiego zespołu Aluronu Warty Zawiercie. 

- Jaką drużyną bylibyście w ostatnich dwóch sezonach bez Mateusza Frąca? Walczącą o utrzymanie czy plasującą się gdzieś w środku tabeli? 

- W sezonie 2023/2024 pewnie byśmy się utrzymali, ale wielkiego wyniku raczej byśmy nie zrobili. W tym przypadku Mateusz mocno nam pomógł, bo mieliśmy bardzo młody skład, z niewieloma doświadczonymi zawodnikami. W 2024/2025 wyglądało to już inaczej. Po odejściu Mateusza dotknęła nas fala kontuzji. Wydaje mi się, że nawet bez niego, gdybyśmy mieli zdrowych wszystkich graczy, moglibyśmy powalczyć o miejsca 4-6. Ostatecznie skończyliśmy na siódmym, w końcówce sezonu myśląc już o budowaniu składu na kolejny, który przed nami. Wielu młodych zawodników dostało szanse debiutu w II lidze. 

- Gdybyś mógł przywrócić do składu jednego zawodnika, którego już z wami nie ma, to kogo byś wskazał? Oczywiście pomijając Mateusza Frąca.

- W pierwszej chwili do głowy przyszły mi dwa nazwiska. Dawid Gruszczyński, który gra w MKS-ie Będzin i będzie z tym zespołem walczył o powrót do PlusLigi. Po odejściu od nas spędził dwa sezony w I lidze, gdzie jako rozgrywający był ważną postacią drużyny z Białegostoku. Druga osoba to Kacper Pakos, który trafił do pierwszoligowej Astry Nowa Sól. Graliśmy przeciwko niemu w przedsezonowym turnieju. Uważam jednak, że na pozycjach tej dwójki mamy świetnych zawodników o podobnym potencjale. W obecnej drużynie nie zmieniałbym nic – zbudowaliśmy dobry zespół i jestem ciekawy jak będzie się spisywał w rozgrywkach. Przedsezonowe sparingi pokazują, że możemy zrobić spore zamieszanie w ligowej tabeli.

 - Na jakie pytania odpowiedział pierwszy turniej przedsezonowy, który rozegraliście? 

- Na pewno pokazał nam, że dysponujemy szeroką kadrą, czego brakowało nam w poprzednim sezonie. Mimo dużych rotacji, wygraliśmy z drużyną pierwszoligową, która grała z nami tuż przed rozpoczęciem swojego sezonu, czyli na finiszu przygotowań. Nasz zespół wygląda bardzo dobrze, pod względem fizycznym często znacznie lepiej od rywali. Widać także, że Arek Olczyk i Janusz Górski będą ogromnymi wzmocnieniami. Wierzę, że jeśli unikniemy kontuzji i utrzymamy stabilną formę przez cały sezon, będziemy w stanie powalczyć o awans do I ligi. 

- W przeszłości różnie odpowiadałeś na pytania o cele na najbliższe rozgrywki. Tym razem wprost powiesz, że idziecie po awans? 

- W tym roku nie muszę wiele mówić, bo kibice siatkówki, którzy od lat przychodzą na nasze mecze, widzą, że bardzo się wzmocniliśmy. Nie przychodzą do nas zawodnicy anonimowi, tylko tacy, którzy w zeszłym sezonie z ekipą z Kluczborka wywalczyli wicemistrzostwo I ligi, walcząc o awans do najwyższej klasy rozgrywkowej w kraju. Ponadto zatrzymaliśmy najważniejszych graczy, którzy byli z nami w poprzednim sezonie i dołączyło do nas kilku młodych i utalentowanych siatkarzy. Wychowankowie klubu – których mamy 5 w 14-osobowej kadrze – robią stałe postępy i będą odgrywać coraz większe role w drużynie. Nie będę więc ukrywał, że celem jest walka o awans. Przedsezonowe sparingi, w tym wygrana z pierwszoligowym CUK Anioły Toruń 3:1 czy zwycięstwa w Memoriale Janusza Laferiego z zespołami WKS-u Wieluń 3:0 i ENEA Energetyk Poznań już teraz pokazują, że mamy mocny skład. Sezon jest jednak długi i czeka nas z pewnością wiele trudnych spotkań i wyzwań. Nasz plan minimum to zakończenie rundy zasadniczej w pierwszej czwórce, co pozwoli nam rywalizować w fazie play-off. Ścieżka do I ligi jest długa i skomplikowana, wiemy, że w kraju jest kilka zespołów o znacznie większych budżetach niż nasz, ale my chcemy o ten awans powalczyć i z takim założeniem wejdziemy w sezon. Tacy zawodnicy jak Arkadiusz Olczyk, Janusz Górski czy Grzegorz Kukla wygrywali już w swoim życiu rozgrywki, mają ogromne doświadczenie, a to połowa składu, który wchodzi na boisko. Cieszę się, że będą mogli tym doświadczeniem się dzielić, cała kadra liczy 14 siatkarzy, z czego aż 5 to nasi wychowankowie w wieku 17-20 lat - Antoni Stankiewicz, Jakub Janus, Franciszek Korta, Mikołaj Bałowski i Andrzej Dyka. Gdy dorzucimy do tego jeszcze Grzegorza Kuklę i Arkadiusza Olczyka, którzy pochodzą z Oławy, to możemy powiedzieć, że zbudowaliśmy bardzo mocny skład w dużej mierze na zawodnikach lokalnych. 

- Który z wymienionych przez ciebie młodych chłopców osiągnie twoim zdaniem najwięcej w siatkówce? 

- Trudne pytanie. Jakub Janus dwa sezony trenował w Spale, wśród młodzieży z całego kraju wyselekcjonowanej do szkolenia centralnego. Grał w młodzieżowych reprezentacjach Polski. Mikołaj Bałowski także był powoływany do kadry do lat 17 i 19. Przez półtora miesiąca przebywał na zgrupowaniu z kadrą szykującą się na mistrzostwa Europy. Ostatecznie na liście powołanych się nie znalazł, ale i tak może być bardzo dumny z tego co osiągnął. Pozostali chłopcy także mają świetne warunki fizyczne i duży talent, więc każdy z nich może zajść daleko. 

- Uciekłeś od pytania. Nie pytam o coś, czego jesteś w stu procentach pewny. Bardziej o intuicję, która podpowiada ci że...

- ...Kuba Janus i Mikołaj Bałowski na pewno mają potencjał, by grać zdecydowanie wyżej niż II liga. 

- Wróćmy do wspomnianego celu, którym jest awans do I ligi. Bylibyście na to gotowi pod względem finansowym? 

- Faktem jest, że sportowa różnica między I a II ligą nie jest aż tak wielka. Dałoby się ją zniwelować, sprowadzając jeszcze jednego, może dwóch doświadczonych graczy. Jednak organizacyjnie i finansowo to zupełnie inna bajka. W II lidze mamy sześć drużyn z Dolnego Śląska, dwie z województwa lubuskiego, dwie z łódzkiego i jedna ze śląskiego. Natomiast I liga to wyjazdy od Krakowa po Białystok, co wiąże się często z dwudniowymi zgrupowaniami przed meczami, treningami na obiektach rywali dzień przed meczem. Do tego drużyny, które przyjeżdżałyby do nas, potrzebowałyby dostępu do hali już w piątek, więc wymagałoby to elastyczności ze strony Centrum Sportu i Rekreacji. To wszystko przekłada się na pieniądze, których - co tu dużo mówić - potrzebowalibyśmy znacznie więcej, niż mamy obecnie. Wyznaczamy sobie jednak cele krok po kroku, konsekwentnie idąc w kierunku I ligi. Wierzę, że nasi sponsorzy oraz partnerzy to widzą i w pewnym sensie przygotowują się na to, że ten awans może się wydarzyć i wtedy będziemy chcieli jeszcze raz usiąść to rozmów. Przez 10 lat funkcjonowania klubu zbudowaliśmy stabilne partnerstwo z wieloma podmiotami. Cześć z nich jest bardzo zaangażowanych w życie klubu, regularnie pojawiają się na meczach, widzą progres i chcą nas wspierać. Oczywiście tym największym partnerem jest miasto - bez wsparcia samorządu nie bylibyśmy w tym miejscu, w którym jesteśmy. Współpraca z burmistrzem Piotrem Stajszczykiem układa się bardzo dobrze. Mam nadzieję, że miasto dalej będzie nas mocno wspierać, a my będziemy reprezentować i promować Jelcz-Laskowice na siatkarskich halach w całej Polsce.

 - Rozpoczęcie sezonu już niebawem. Poproszę więc na koniec o krótką zapowiedź tego, co wydarzy się w pierwszych tygodniach. 

- Startujemy 27 września meczem wyjazdowym na trudnym terenie w Wałbrzychu. To będą nasze pierwsze derby Dolnego Śląska w tym sezonie, ale nie ostatnie. Emocjonujące na pewno będą też starcia z Gwardią Wrocław, która może być bardzo silna. Druga kolejka to kolejny wyjazd, tym razem do Gubina. Pierwszy mecz przed własną publicznością zagramy 11 października o godz. 19.30. Ponadto kilka dni później, 15 października, również w Centrum Sportu i Rekreacji zagramy w Pucharze Polski z GKS-em Katowice, czyli spadkowiczem z PlusLigi. Będzie się działo! 


Napisz komentarz

Komentarze

B 21.09.2025 16:12
Kolejna zagraniczna nazwa i nie wiesz z czym to zjesz

Gość 21.09.2025 10:14
Setki tysięcy publicznych pieniędzy na takie zabawy to niestety patologia, a już pomysł by nagle tu robić pierwszą ligę gdzie budżet będzie pewnie milionowy to absurd. Naprawdę są w mieście i gminie ważniejsze potrzeby niż miliony na coś takiego. Proszę się bawić za pieniądze sponsorów, a nie nasze…

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: KpinaTreść komentarza: zbiórka darów, zbiórka na grzejniki, a Frischmann lekką ręką wywala 120 tys. na ławkęData dodania komentarza: 4.12.2025, 19:06Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: Oława OKTreść komentarza: Marek co się z tobą na wyrabiało ???Data dodania komentarza: 4.12.2025, 18:25Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: RafałTreść komentarza: Jak kler odejdzie od polityki to może wrócę do kościoła i zaczne się spowiadać w konfesionaleData dodania komentarza: 4.12.2025, 15:52Źródło komentarza: Wyspowiadaj się na dworcu kolejowymAutor komentarza: NataTreść komentarza: Robicie z Powiatu niepotrzebny Babilon i nie pozwalacie obywatelom, tj. Mieszkańcom dołożyć cegiełki na pomoc chorym i ubogim. Mam tego dość!!!!!!!!Data dodania komentarza: 4.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Rusza akcja "Podziel się z potrzebującymi"Autor komentarza: WalerianTreść komentarza: Do czego może być przydatny ten dokument? To sztuka dla sztuki. Czy mamy zrezygnować z przemysłu i wrócić do rolnictwa i upraw bo to jest najmniej szkodliwa działalność. Chociaż nie do końca, bo najlepiej to lasy posadzić. Co szary mieszkaniec ma do powiedzenia? Wszyscy widzimy że klimat się zmienia, ale przyczyny mogą być różne. Może to być proces naturalny, a może jednak działalność człowieka.Data dodania komentarza: 4.12.2025, 14:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: Dziwie się że nie zmieniliście jeszcze nazwy na tuDrabiński...Data dodania komentarza: 4.12.2025, 13:33Źródło komentarza: Radny powiatowy zwrócił się do burmistrza Oławy o zawieszenie tego postepowania
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama