Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
piątek, 5 grudnia 2025 07:22
Reklama BMM
Reklama

Bronisława Furmańska - wspomnienie

Zmarła 26 września, pogrzeb odbył się 2 października 2025 - odeszła od nas mieszkanka Oławy, wieloletnia pracownica kina ODRA, sybiraczka
Bronisława Furmańska - wspomnienie
Bronisława Furmańska - wpomnienie
Podziel się
Oceń

Urodziła się w trudnym okresie międzywojennym 2.07.1934 r. w Nowym Siole koło Zbaraża w powiecie tarnopolskim. Dzieciństwo pełne miłości i radości było bardzo krótkie, wyrwano Ją z kochających ramion Ojca - oficera odznaczonego Krzyżem Virtuti Militari, po którego mroźną grudniową nocą 1939 roku wtargnęli oprawcy z NKWD, nie pozwalając nawet pożegnać się z rodziną. Pobitego kolbami karabinów, ledwie żywego, na Jej oczach, pięcioletniego dziecka, wywlekli z domu. Ten obraz zapamiętała jako pięcioletnie dziecko, wspominając zawsze ze łzami przez całe życie. Nigdy więcej już Ojca nie zobaczyła, bo został zamordowany za to, że był oficerem i patriotą. 2 miesiące później, nocą z 9 na 10 lutego, ponownie wtargnęło z karabinami NKWD i Bronisławę wraz 26 letnią, będąca w 6 miesiącu ciąży, Mamą wygnali z domu, nie pozwalając zabrać ze sobą czegokolwiek. Zapędzili ich do oblodzonych towarowych wagonów, gdzie jako dziecko patrzyła, jak ludzie, nie wytrzymując dramatu, odbierali sobie życie. Po bardzo długiej jeździe dotarły do miejscowości Tiumień w obwodzie Omskim, skąd po upływie roku wyruszyły kolejnym transportem zesłańców do obwodu Irkuckiego w pobliżu jeziora Bajkał.

Kolejną grozą owej podroży była przeprawa barkami transportowymi przez wielką rzekę Jenisej, na której widziała płynące porwane przez wody drewniane domostwa. I tak po ciężkiej wędrówce dotarły do miejscowości Tunka w obwodzie Irkuckim, w którym przebywały z przeznaczeniem do katorżniczej pracy przy wyrębie drzew tajgi. Po upływie 3 lat wróciły do miejscowości Aramaszowo w obwodzie Omskim, gdzie pozostały na kolejne 3 lata, a Mama znowu została zmuszona do katorżniczej pracy przy wyrębie lasu. Bronisława zaś w tzw. okresie letnim, trwającym około 3 miesięcy, jako 9 letnie dziecko w miejscowym kołchozie dostała nakaz pracy z rozkazu Stalina: Kto nie pracuje - ten nie je! Tak więc, aby otrzymać dzienną rację, kromkę czarnego wilgotnego chleba, należało wykonać normę zbierania grzybów lub wypasać stado świń. Wiązało się to z ogromnym ryzykiem utraty stada, bo dookoła grasowały dzikie zwierzęta.

Traumatycznym dla Bronisławy przeżyciem było to, gdy dwie najcenniejsze, bo prośne świnie, zaginęły. Oczywiste było, że Mama za tę stratę trafi na dożywocie do łagru, gdzie przeżyć było ciężko. Naczelnik, chcą ratować Mamę jak i własną skórę, wysłał konnych jeźdźców w poszukiwaniu utraconych zwierząt, jednak jeden wrócił ścigany przez sforę wilków, a drugi ledwie uszedł z życiem przed wygłodniałym niedźwiedziem. Przepłakały wtedy całą noc, myśląc że jest to ich ostatni wspólne spędzony czas. Bronisława jednak o świcie poprosiła Mamę, by udała się na miejsce wypasu. Ona doszczętnie opadła z sił, ale jednak pełna nadziei poszła za córką. Owy świt okazał się dla nich cudem, z ciemności tajgi naprzeciw wyszły zagubione prośne świnie, jak gdyby wygłodniała dzika zwierzyna na tę noc utraciła węch i łowcze instynkty. Kiedy z Mamą przyprowadziły odzyskane zwierzęta, ludzie z całej osady wybiegli ze zdziwieniem naprzeciw, przecierając oczy ze zdumienia. Wówczas Mama, wznosząc ręce i oczy ku niebu, z wiarą zawołała: "Bo nad Nami Pan Bóg czuwa!". Te obraz Bronisława zapamiętała na całe życie.

Po dramacie licznych i ciężkich podróży przez bezkresne przestrzenie Syberii, groźne tonięcia podczas przepraw tratwami przez liczne jeziora, po groźbie łagru - nadeszła konieczność podjęcia odważnej, lecz bardzo trudnej, ryzykownej i niebezpiecznej decyzji przez Mamę. Znów musiałyście się rozstać i pożegnać, jednakże tym razem mając nadzieje ponownego spotkania. Młoda i odważna Mama sama wyruszyła w drogę, mając do pokonania około 200 km przez tajgę do najbliższej stacji kolejowej w miejscowości Katyszki, skąd wyruszyła koleją do miasta Tiumień, gdzie zgłosiła się do placówki rejestrów starających się o wyjazd z terytorium ZSRR, by zabiegać o możliwość powrotu do ukochanej ojczyzny - Polski. 

Rozdano wtedy wszystkim puste druki z surowym nakazem złożenia podpisu, czego  Mama w swojej odwadze nie uczyniła, żądając wypełnienia dokumentu z naciskiem wpisania narodowości Polskiej, co ostatecznie zdecydowało o możliwości powrotu do Polski i dzięki czemu teraz mogła podjąć dalsze starania o wpisanie do ewidencji obywateli Polskich przebywających na terenie ZSRR, czego nie mogła uczynić reszta zesłańców, która uległa presji i podpisała puste formularze. Pokonując z wiarą drogę powrotną, szczęśliwie wróciła do córki,  przerażonej tak długą nieobecnością swojej matki.

W czasie tego wygnania dzieciństwo upływało Bronisławie na poniewierce i przeżywaniu okrutnych sytuacji: śmierci swojej nowo narodzonej siostrzyczki, widoku zamarzniętych ludzi, rozszarpywanych zwierząt w osadach przez stada wilków, słuchania ich wycia i widoku świecących nocą ich oczu. Cierpienia głodu, silnego mrozu, bez odzienia i obuwia. Tygodniami nie widząc Mamy, bo ta wracała nocą, a wychodziła przed świtem, szukając namiastki ciepła, chowała się w dziurawej szopie, w starych saniach, gdzie przychodziła czasami kurka i znosiła jajko. Mimo głodu go nie jadła, lecz przechowywała, czekając na dzień spotkania z Mamą. Nie miała lekcji religii ani szkoły, ani zabaw, a wciąż przeżywałaś drwinę innych mieszkańców, kiedy z wiarą modliła się z Mamą lub sama, gdy śmiali się, mówiąc i pytając: - A dlaczego Wasz Bóg Was nie wysłuchuje i nie da Wam jedzenia, ubrania, dachu nad głową?

Po tych przeżyciach opisanych tu w małej części, dzięki nieugiętej postawie i odwadze Mamy, udało się im wrócić transportem z głębi Syberii w czerwcu 1946 roku do ukochanej, upragnionej Polski, do Przemyśla, a następnie do Gniezna. Bronisława miała wtedy 12 lat. 

 Dalsze koleje życia też nie były łatwe, bo czasy nadal były trudne, choć już inaczej - nie wolno było wspominać o przeszłości i krzywdzie. Osiągnąwszy wiek dorosły, Bronisława założyła rodzinę z mężem Józefem - człowiekiem wierzącym, zacnym, uczciwym i miłującym Ojczyznę. Urodziła sześcioro dzieci, którym dała dużo miłości i wszystko, co najlepsze z siebie, ucząc modlitwy i wiary w Boga, szacunku do ludzi. Zawsze dawała dobry przykład do naśladowania. Nie było jej łatwo, bo nadal musiała pokonywać różne trudności życia, ale nigdy się nie poddawała. Tworzyła dom i rodzinę pełną miłości i szczęścia. Zawsze serdeczna, życzliwa, gościnna, pracowita, dbająca o wszystkich, by nikomu niczego nie zabrakło, lubiana przez ludzi. Tworząca radosny klimat, często i chętnie odwiedzana przez sąsiadów i znajomych, zawsze gościnna służyła dobra radą i wsparciem. Miała niezwykłą umiejętność uśmiechania się do ludzi nawet w trudnych sytuacjach. Przeżyła ból utraty Matki, Męża, trojga Dzieci, lecz nigdy nie utraciła wiary, nadziei i radości z życia.

Mamusiu Kochana, dziękujemy Ci za Twoje zatroskane o Nas serce, za Twoją nieugiętą wiarę, nadzieję i miłość, której zawsze nas uczyłaś i darzyłaś nas nią każdego dnia. Za Twą odwagę życia, za Twą uczciwość i prawość, za pracowitość i dbałość o nas, za niebywałą cierpliwość we wszystkim. Dziś całujemy Twoje utrudzone życiem spracowane święte ręce, dziękujemy Ci za Twoje niełatwe, pełne poświęcenia i przeciwności, z którymi tak dzielnie walczyłaś, aż do samego końca utrudzone życie.

Z jakim wdziękiem i cierpliwością potrafiłaś ukrywać w sobie nie tylko ból duszy z powodu syberyjskich cierpień  silnego mrozu, latami ukrywałaś ból przemrożonych kości, którego nie zagłuszyły żadne leki. Tylko nieliczni wiedzieli o Twoim skrywanym cierpieniu, gdy każdy krok bywał wielkim wyzwaniem... Ty potrafiłaś ukrywać to wszystko w swoim życzliwym, serdecznym i jakże pięknym uśmiechu. 

Dziękujemy Ci za Twoją radość i ten wyjątkowy serdeczny uśmiech, którym aż do teraz witałaś nas każdego dnia. Dziękujemy Ci za Twój urok, za Twoją elegancję, którą dotąd mogliśmy się cieszyć i w Tobie podziwiać. Za poświecenie i szczęście, które nam dałaś, za pełne czułości "Córeczko", "Syneczku" - dziękujemy Ci.

Rozstajemy się dziś z Tobą, ukochana Nasza Mamuś, powtarzając dziś wrosłe w nas Twoje słowa: ZOSTAŃ Z BOGIEM. Nie mówimy żegnaj, lecz do zobaczenia. Prosimy, czuwaj nadal nad nami i pomagaj nam, jak zawsze we wszystkim pomagałaś.

*

Odeszła od nas, jako kolejny świadek, osoba z malejącego grona Zesłańców Sybiru, czego nie zauważyli prowadzący oławski Oddział Związku Sybiraków. Jak po cichutku żyją owi świadkowie - w cieniu zapomnienia, tak też po cichu w zapomnieniu odchodzą, a wraz z nimi odchodzi jakże trudna, okrutna i ogromna część naszej i Ich bolesnej historii. 

RODZINA 

*

Pani Bronisława Furmańska była wieloletnią pracownicą kina ODRA (1981-1991). Zawsze dla wszystkich miła, życzliwa, uśmiechnięta. Widzowie zapamiętali ją jako sympatyczną, zawsze uprzejmą, pogodną, kochającą ludzi. Mówili o niej "Pani Bronia"  


Napisz komentarz

Komentarze

Babciaa 26.10.2025 19:56
Spoczywaj w Pokoju cudowna Kobieto! Kresowiacy obecni to ,, podróbka,, Doświadczyła Pani katorżniczego życia i to Pani wiedziała, bo przeżyła na własnej skórze biedę.To Pani wiedziała co to znaczy za mało, żeby żyć a za dużo aby umrzeć. Wyrazy współczucia dla potomków Pani Bronisławy.

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: KpinaTreść komentarza: zbiórka darów, zbiórka na grzejniki, a Frischmann lekką ręką wywala 120 tys. na ławkęData dodania komentarza: 4.12.2025, 19:06Źródło komentarza: Sobieski dla naszych bezdomniakówAutor komentarza: Oława OKTreść komentarza: Marek co się z tobą na wyrabiało ???Data dodania komentarza: 4.12.2025, 18:25Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: RafałTreść komentarza: Jak kler odejdzie od polityki to może wrócę do kościoła i zaczne się spowiadać w konfesionaleData dodania komentarza: 4.12.2025, 15:52Źródło komentarza: Wyspowiadaj się na dworcu kolejowymAutor komentarza: NataTreść komentarza: Robicie z Powiatu niepotrzebny Babilon i nie pozwalacie obywatelom, tj. Mieszkańcom dołożyć cegiełki na pomoc chorym i ubogim. Mam tego dość!!!!!!!!Data dodania komentarza: 4.12.2025, 15:16Źródło komentarza: Rusza akcja "Podziel się z potrzebującymi"Autor komentarza: WalerianTreść komentarza: Do czego może być przydatny ten dokument? To sztuka dla sztuki. Czy mamy zrezygnować z przemysłu i wrócić do rolnictwa i upraw bo to jest najmniej szkodliwa działalność. Chociaż nie do końca, bo najlepiej to lasy posadzić. Co szary mieszkaniec ma do powiedzenia? Wszyscy widzimy że klimat się zmienia, ale przyczyny mogą być różne. Może to być proces naturalny, a może jednak działalność człowieka.Data dodania komentarza: 4.12.2025, 14:28Źródło komentarza: Jak zmienił się klimat w Oławie i co nas czekaAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: Dziwie się że nie zmieniliście jeszcze nazwy na tuDrabiński...Data dodania komentarza: 4.12.2025, 13:33Źródło komentarza: Radny powiatowy zwrócił się do burmistrza Oławy o zawieszenie tego postepowania
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama