- Bardzie fajnie, że w Oławie jest lodowisko i przez kolejny sezon można z niego korzystać - powiedziała. - Przyciąga bardzo dużo dzieci i młodzieży, ale czy miasto ma jakiś wpływ na bezpieczeństwo na tym lodowisku? Owszem, jest tam regulamin, ale on nie wymusza, aby korzystający z lodowisk mieli na głowach kaski, a według mnie to jest bardzo ważna kwestia. Dlatego nawet jeżeli nie można takiego wymogu wprowadzić na sztywno, to czy można by było przeprowadzić jakąś kampanię informacyjną, panie burmistrzu? Jest ślisko, jeżdżą dzieci w różnym wieku, różnie jeżdżą i wiemy, jak to się może skończyć, więc w ramach bezpieczeństwa... Może nie na zasadzie sztywnego wymogu, ale uświadomienia dzieci i rodziców, jak jest to ważne. To taka moja prośba.
Burmistrz przychylił się do prośby radnej i zapewnił, że taka kampania zostanie przeprowadzona i to już niebawem, bo przy okazji mikołajek, gdy z Kartą Mieszkańca można będzie wejść na lodowisko za złotówkę i za złotówkę wypożyczyć też cały osprzęt, w tym kask. Burmistrz dodał, że przy tej okazji miasto przygotuje też akcję, która będzie zachęcała do jazdy w kaskach.
Obecnie na oławskim lodowisku nie ma obowiązku jeżdżenia na łyżwach w kaskach, ale nie ma też takich przepisów prawa, które by to nakazywały. Podobie jak łyżwy i kaski można na miejscu wypożyczyć - koszt wypożyczenia kasku to 10 zł, a więc trochę dużo przy cenach biletu - ulgowy dla dzieci 17 zł, a z Kartą Mieszkańca 15 zł.
Obecnie za kaski nie ma opłat tylko w przypadku grup szkolnych, które przychodzą na lodowisko w ramach zajęć, bo - jak nam powiedział pracownik oławskiego lodowiska - właśnie ze względów bezpieczeństwa jest to wymóg szkół. Podczas takich zajęć na bezpieczeństwo uczniów odpowiada bowiem opiekun szkolny. Za bezpieczeństwo dzieci do lat 7, które przychodzą na lodowisko w wolnym czasie, odpowiedzialni są natomiast rodzice i wielu, zwłaszcza opiekunowie mniejszych dzieci, takie kaski wypożycza albo przynoszą swoje. W przypadku dzieci starszych, młodzieży i dorosłych to już inna sprawa.
- Wielu wręcz nie chce kasku, więc trudno jest kogoś zmuszać, jeżeli nie ma takiego obowiązku - mówi pracownik lodowiska w Oławie. - Do tej pory nie było też takich sugestii, ale jesteśmy na nie otwarci i na pewno pochylimy się nad tematem, bo kwestie bezpieczeństwa są dla nas ważne.
A jak to jest u sąsiadów w Jelczu-Laskowicach? Tam lodowisko jest własnością samorządu. Zarządza nim Centrum Sportu i Rekreacji i - jak mówi jego prezes Przemysław Olechowski -dzieci do lat 14 muszą jeździć na łyżwach w kaskach. Taki jest regulamin. Tym, którzy nie mają swoich, kaski ochronne są wypożyczane, wydawane bezpłatnie w ramach ceny biletu - w ubiegłym roku bilet ulgowy kosztował 15 zł.
- Taki regulamin obowiązuje na naszym lodowisku od lat właśnie ze względów bezpieczeństwa - mówi prezes CSiR. - Wiadomo jak jeżdżą dzieci, nie wszystkie umieją, przewracają się, jeżdżą grupami, więc rożnie to się może skończyć, a ja zawsze byłem i jestem zwolennikiem kasków bezpieczeństwa nie tylko na łyżwach, ale też uprawiając inne sporty zimowe, a także na hulajnogach czy wrotkach. Dlatego do jazdy w kaskach zachęcamy też młodzież i dorosłych, by dawali dobry przykład dzieciom. Owszem, zwłaszcza na początku nie chciał zakładać kask i teraz tacy są, że nie chcą, bo mówią, że źle w kasku wyglądają, ale staramy się edukować i przypominamy, że jeżeli chodzi o kwestie bezpieczeństwa, to wygląd powinien być drugorzędną sprawą.
A wy co o tym myślicie? Czy kaski ochronne na lodowisku w Oławie powinny być obowiązkowe?







Napisz komentarz
Komentarze