.
Zbliżają się chłody. Ci, którzy przychodzą pod miejskie śmietniki, by wyrzucić gołębiom trochę zebranego chleba, będą je dokarmiać częściej. - Tymczasem efekt takiego dokarmiania widać w wielu miejscach - pisze do redakcji pan Daniel z Oławy. - Na starych budynkach, zwłaszcza z cegły, którą odchody ptasie po prostu niszczą. Na naszych kurtkach. Na samochodach - a taki zanieczyszczony lakier, jeśli szybko się go nie wyczyści, to może być dla właściciela spory problem.
Przy okazji - ma ktoś dobry pomysł na taki bardzo zasuszony "ładunek"? Jak go usunąć z auta, nie niszcząc lakieru? O ile wiemy, w Oławie jest tylko jedno miejsce z tabliczką zakazującą karmienie gołębi - na stacji PKP. Czy powinno ich być więcej? Czy na każdym parapecie powinno się montować ostre druty, zniechęcające ptaki do siadania tuż za oknami (jak na ratuszu)? A przynajmniej na wszystkich obiektach zabytkowych, jak stare oławskie stajnie pokoszarowe? Czy powinni być wyznaczone miejsca do dokarmiania ptaków? A może Straż Miejska powinna wlepiać mandaty za dokarmianie gołębi?
Napisz komentarz
Komentarze