- Jeżdżę quadami już osiem lat - mówi. - Jestem zadowolony, bo moi przeciwnicy byli dużo starsi i mieli mocniejszy sprzęt. Było parę dziur, ale trasa była szybka, miejscami osiągałem nawet 90 km na godzinę, co przy moich amortyzatorach i tak było sporym osiągnięciem. Rafał startuje na quadzie, bo zachęcił go do tego tata, który też jeździ, ale rekreacyjnie. - Ale sport to sport! - mówi Rafał. - Bardzo mi się to podoba, ekstremalny sport, jest adrenalina, ryk silników. Drużyna Tomasz Jurczak i Henryk Gulka z Oławy jadący w volkswagenie touaregu niemal otarli się o podium, bo drugiego dnia zdeklasowali rywali, mieli najlepsze czasy. Pucharu jednak nie zdobyli. - Dostaliśmy 18 minut kary za to, że nie stawiliśmy się na czas na drugim przejeździe w sobotę - mówi Tomasz Jurczak. - Mieliśmy jednak ważny powód, więc jesteśmy usprawiedliwieni. Cały rajd oceniamy jako bardzo fajny, profesjonalnie przygotowany, poziom wysoki, przyjechali rajdowcy z całej Polski. Jurczak nie został jednak po rajdzie z pustymi rękoma, bo otrzymał nagrodę specjalną dla właściciela najstarszego auta na rajdzie, a była nim jego warszawa z 1965 roku. Rajd zakończył się w niedzielę wieczorem na oławskim Rynku, gdzie zwycięzcy otrzymali nagrody, a puchary wręczali im burmistrz Oławy Tomasz Frischmann i wicewójt gminy Oława Teresa Jurijków-Górska.
fot. Jerzy Kamiński materiał video Grzegorz Jankowski
Napisz komentarz
Komentarze