Jelcz-Laskowice.
Gdy jeden z uczniów położył się na podłodze, wszyscy pomyśleli, że to żart. W rzeczywistości sytuacja była poważniejsza. Mogło dojść do tragedii... Zdarzenie miało miejsce na początku stycznia. Wuefista Bartosz Roskosz rozpoczął zajęcia. Nagle zobaczył, że jeden chłopiec leży na podłodze. Podszedł do niego i zauważył, że nie oddycha. Nie zastanawiał się ani chwili, podjął reanimację - masaż serca i sztuczne oddychanie. W tym samym czasie pracownicy szkoły wezwali pogotowie. - Sytuacja była dramatyczna i dość nietypowa, jeśli chodzi o zajęcia lekcyjne - opowiada Roskosz. - Wiadomo, jak to na wuefie. Zdarzają się stłuczenia, obtarcia, sporadycznie jakieś złamanie. Ale nie coś takiego!
Co było dalej? Czytaj ten artykuł w całości w papierowym wydaniu lub tutaj: http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2017-02-02
Kamil Tysa [email protected]
Napisz komentarz
Komentarze