Oławianin wbiegł dzisiaj na terytorium tego kraju. Jeszcze parę dni i Jacek pokona połowę trasy do Fatimy. Po uwzględnianiu wszystkich niesprzyjających okoliczności, pielgrzym przybędzie do sanktuarium maryjnego prawdopodobnie pod koniec września
- Muszę więcej jeść, bo brakuje mi mocy - stwierdza Jacek. - Ostatnio też przez kilka były dni kłopoty mięśniowe, ale to nic takiego, żeby się zatrzymywać. Podczas swojej wyprawy oławianin spotkał 60-letniego Szwajcara (na fot), który pokonał trasę rowerem dookoła Niemiec. Bieg Jacka uległ pewnym modyfikacjom, odbywać się teraz będzie przez Szwajcarię. Do przekroczenia granicy kolejnego państwa, pozostało 200 km.
- Będą górki i spowolni mnie to - dodaje Jacek. - Ale i tak wyjdzie lepiej! Cały czas skupiam się na drodze oraz na swoim zdrowiu i bezpieczeństwie. Wieczorami już wyobrażam sobie ten dzień, kiedy przybędę do Fatimy...
(AnKa)
Napisz komentarz
Komentarze