- 12 czerwca mija rok od otwarcia Centrum Sportu i Rekreacji. Jest pan zadowolony z tego czasu?
- Otwarcie mogę powiedzieć, że jak najbardziej. I nawet jeśli jest jeszcze mały niedosyt, to trudno mówić, że nie jestem zadowolony. Generalnie optymistycznie patrzę na życie, więc dla mnie szklanka zawsze będzie do połowy pełna.
- Z czego najbardziej jest pan zadowolony?
- Przede wszystkim z tego, jak ludzie w każdym wieku przyjęli Centrum. Ale też z personelu, który traktuje swoją pracę jak misję. Staram się ich motywować i inspirować, ale nawet bez mojej ingerencji są bardzo pracowici i odpowiedzialni. Wykazują wiele kreatywności. Widok drugiej osoby, która daje z siebie maksimum, bardzo cieszy. Dobrze mieć taką załogę.
- Użył pan sformułowania "jest mały niedosyt". Zapytam więc, co się nie udało?
- Wciąż mamy problem z wynajmowaniem sal konferencyjnych. Nie chodzi o to, że nie są wynajmowane wcale. Owszem są, ale chcielibyśmy, żeby działo się to regularnie, co niestety nie zawsze się udaje. Jelcz-Laskowice to mała miejscowość, wciąż niezbyt atrakcyjna dla dużych korporacji, które mogą takich sal potrzebować. U nas dostępne są dwie - jedna ma małą scenę, zaplecze i sprzęt audiowizualny, druga jest wyposażona w telewizor i odpowiednie oprogramowanie. Mam nadzieję, że ich popularność wzrośnie.
- Burmistrz Bogdan Szczęśniak, jeszcze przed otwarciem CSiR, mówił na naszych łamach, że hala to piętrzące się problemy, pozostawione przez po przednika. Minął rok. Powtórzy pan te słowa?
Czytaj rozmowę w całości: http://eprasa.pl/news/gazeta-powiatowa-wiadomo%C5%9Bci-o%C5%82awskie/2016-06-02
Napisz komentarz
Komentarze