Bystrzyca. "Mama się dusi". Tak, waląc rękami w drzwi sąsiadki, krzyczała 8-letnia Oliwia, gdy jej mamie tabletka utknęła w przełyku i kobieta zaczęła się dusić
Pani Monika jak co dzień wstała około 5.30. Zbudziła córeczki, by zaczęły zbierać się do szkoły i poszła do kuchni. Rzadko choruje, ale tego dnia źle się czuła. Łyknęła tabletkę od bólu, ale ta utknęła jej w gardle. Popiła wodą w nadziei, że to pomoże. Nie pomogło - tabletka nadal tkwiła w gardle. Nerwowo zaczęła pić coraz więcej wody w nadziei, że lekarstwo poleci dalej. Bez skutku. Próbowała zwymiotować, ale to też nie odniosło oczekiwanego rezultatu. - W pewnym momencie poczułam, że brakuje mi powietrza, zaczynam się dusić i nic nie mogłam zrobić - opowiada pani Monika. - Oliwka mnie obserwowała. Widziała, że coś jest nie tak
- Gdy mama zaczęła wymiotować, pobiegłam do sąsiadów na dół - mówi dziewczynka.
- Wyszłam za nią na schody, a ona z całych sił waliła rękami w drzwi i darła się na całe gardło. Pani Krysiu! Pani Gosiu! - dodaje 7-lenia Maja. Całą historię przeczytasz w najnowszym wydaniu "Powiatowej" lub w e-wydaniu:
TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze