Podczas 21. edycji festiwalu, Złotego Bączka (nagroda za najlepszy ubiegłoroczny koncert) otrzymał zespół "Trzynasta w samo południe". Wyróżnienie to także zasługa oławianina Amadeusza Kuźniarskiego - jednego z członków Trzynastej. Dlaczego piszę o Woodstocku? To chyba syndrom pierwszego razu. Podobno ludzie, którzy po raz pierwszy jadą na ten festiwal, po powrocie ciągle chcą o nim mówić. Coś w tym jest. Woodstock to seks, narkotyki, wódka, porno na ulicy, wszechobecny brud i błoto? Przynajmniej tak próbuje się nam wmówić w niektórych przekazach medialnych. Nie wierzcie w te bzdury! Woodstock jest dla wszystkich. Wolny od nienawiści i wszelkich uprzedzeń. Pół miliona różniących się od siebie ludzi zapomina o problemach, a swoje wady chowa do kieszeni. Wokoło mamy pokaz szacunku, wzajemnej życzliwości i niesamowitej energii. Niewiele jest takich miejsc na świecie, w których ludzie są do siebie tak pozytywnie nastawieni. Na Przystanku bycie miłym jest modne, życzliwość w cenie, a agresji można szukać ze świecą. O dziwo, nikt nie proponował mi narkotyków. Słyszałem tylko, jak Jurek Owsiak nawołuje do walki z dilerami. Jeśli chodzi o alkohol, to tylko piwo - na wódkę jest prohibicja w całym Kostrzynie. Porno na ulicy - nie widziałem. Brud - kolejki do pryszniców były przeogromne, więc woodstokowicze chyba się jednak myją. Błoto - jeśli ktoś chce się popluskać, ma do tego wytyczony teren. To żadna reguła, ani obowiązek. Seks? Pewnie jest, choć nikomu do namiotów nie zaglądałem. Wokół Woodstocku przelewa się fala hejtu. Niemałe znaczenie ma tu osoba Jurka Owsiaka, który budzi skrajne emocje. Bez względu na sympatię do Owsiaka, lub jej brak, wszystkich, którzy nigdy tam nie byli, szczerze namawiam, by pojechali. I tych z prawa, i z lewa. Na tych kilka lipcowych dni Kostrzyn zmienia się w świat bez polityki. Bratają się ludzie od Palikota i z Ruchu Narodowego, kibice Arki Gdynia i Wisły Kraków. To wszystko tworzy niesamowitą atmosferę, której nie ma nigdzie indziej. Pisać można wiele, ale tak naprawdę trzeba to przeżyć na własnej skórze. Ja już mówię Woodstockowi: do zobaczenia!
Kamil Tysa
ktysa@gazeta.olawa.pl
Napisz komentarz
Komentarze