- Nie przeszkadza mi, że wieczorami na placu przesiaduje młodzież, ale niech po sobie sprzątają - mówi mieszkaniec Minkowic Oławskich, który chce zachować anonimowość. - Pety można wrzucać do jakiegoś pojemniczka. Butelki i puszki po napojach alkoholowych zabrać ze sobą, bo wyrzucić do śmietników się nie da. Są przepełnione i widać, że dawno nikt tam nie sprzątał. Szczytem, głupoty jest ognisko w piaskownicy. Zdaniem mieszkańca, nikt nie dba o ten plac. Teren nieplewiony, trawa nieskoszona, wszędzie pełno odpadków w śmietnikach i wokół nich. - Nowe władze wsi, do roboty! - wzywa czytelnik i prosi nas o interwencję. O sprawie mówił na kwietniowej sesji Rady Miejskiej sołtys miejscowości Grzegorz Górkiewicz. Pokazując powiększone zdjęcia zaśmieconego placu, apelował do władz gminy, by osoby odpowiedzialne za utrzymanie czystości na jej terenie, doprowadziły to do porządku. Apel nie odniósł oczekiwanego skutku. Wygląd placu zabaw nie zmienił się przez kolejne dwa miesiące. Pomogła dopiero nasza interwencja. Mariusz Ciechanowski - prezes Zakładu Gospodarki Komunalnej w Jelczu-Laskowicach, powiedział, że do ich obowiązków należy raz w miesiącu kosić trawę i dwa razy wywozić śmieci. Przyznał, że plac jest zaniedbany. Obiecał, że 10 lipca ZGK wykosi trawę i uprzątnie śmieci. Dotrzymał słowa. W rozmowie z nami z ironią dodał, że dzieci, które korzystały z placu zabaw, najwyraźniej były tak małe, że nie mogły posprzątać po sobie butelek po alkoholu i petów po papierosach... * Wiele do życzenia pozostawia sama piaskownica, jeżeli można ją tak nazwać. Pomijając to, że palono w niej ognisko, jest gęsto zarośnięta trawą. Widać, że dawno nie dosypywano tam nowego piasku. Ciekawe, co na to sanepid? Przypominamy, że dbałość o place zabaw i piaskownice należy do obowiązków właściciela, w tym przypadku są nim władze samorządowe Jelcza-Laskowic.
(WK) Fot. arch. Czytelnika







Napisz komentarz
Komentarze