Pani Natalia była świadkiem podejrzanej sytuacji. Wszystko działo się dziś między godz. 10.00 a 11.00.
- Mam ogromną prośbę - pisze do redakcji. - Po osiedlu domków za wiaduktem jeździ dwóch mężczyzn srebrnym suzuki. Podchodzą do furtki pytają o właściciela domu i próbują udowodnić że dach domku jest do remontu. Podają się za firmę remontową ale wyglądają i zachowują się bardzo podejrzanie, jakby robili rozeznanie, kto mieszka, jak zachowują się zwierzęta na podwórku. Prawdopodobnie sprawdzają, jak tu obrobić domek lub naciągnąć starsze osoby, a na tym osiedlu jest ich bardzo dużo. Proszę o poruszenie tego tematu, żeby ostrzec inne osoby.
Sprawę zgłoszono policji, ale po tym, jak mężczyźni zdążyli odjechać. - Policja powiedziała, że nie może przyjąć zgłoszenia, bo nic konkretnego się nie stało - dodaje Natalia. - Mają rację w tym temacie, ale to wyglądało naprawdę podejrzanie. Jeden z domowników wdał się z nimi w dyskusję i próbowali udowodnić, że w dachu są dziury i że jest do wymiany. Nie wpuściliśmy ich na posesję stali za bramą około 7 może 8 metrów dalej. Spłoszyłam ich, mówiąc, żeby odjechał, bo chcemy wyjechać z posesji swoim autem.
Przypominamy, że w takich sytuacjach koniecznie trzeba zadzwonić do dyżurnego policji lub do dzielnicowego. Policja powinna zadziałać prewencyjnie i sprawdzić, co się dzieje. Funkcjonariusze wielokrotnie apelowali na łamach naszej gazety (szczególnie, kiedy dochodziło do wielu włamań), aby dzwonić i przekazywać im każdy podejrzany sygnał, zapamiętywać numery rejestracyjne pojazdów i nie wpuszczać do domu pracowników firm, z którymi wcześniej nie byliśmy umówieni.
Napisz komentarz
Komentarze