Popieram oddolne inicjatywy - happeningi, protesty, rozdawanie koszulek i inne formy wyrażania własnych opinii. Wszystko jednak musi być robione z głową. Tak poważny temat, jakim jest oddanie honoru działaczom antykomunistycznego podziemia, nie powinien być sprowadzany do działań "z partyzanta". Nie tylko działa to na szkodę wnioskodawców, ale sprawia, że ciekawa inicjatywa staje się obiektem krytyki. Niepodpisywanie się pod wnioskiem albo pisanie do nieżyjącego radnego... Przepraszam, ale to niepoważne. Najbardziej jednak zdumiewa uparte ukrywanie nazwisk, zaczernianie ich w piśmie do naszej redakcji (żeby było jasne - nie są mi one do niczego potrzebne, a ich ustalenie to kwestia kilku minut). Przecież i tak jeżeli wniosek młodych ludzi będzie rozpatrywany przez Radę Miejską, to te nazwiska się pojawią. Czego się boją ci, którzy biorą za przykład odważnych bohaterów? Że burmistrz wtrąci ich w kazamaty? Wstydzą się? Nie ma czego, przecież powinniśmy być dumni z Żołnierzy Wyklętych.
Monika Gałuszka-Sucharska







Napisz komentarz
Komentarze