Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 15 grudnia 2025 10:04
Reklama

Marlboro z Grędziny?

Podziel się
Oceń

Z Franciszkiem Migasem - producentem tytoniu z Grędziny - rozmawia Jerzy Kamiński

- Pan pali?

- Nie.

- To może chociaż żona zawija cygara na udach, jak robią to Kubanki?

- No, może dla kogoś innego, bo jakby coś, to ja bym chyba wyczuł. Ale tak na poważnie, to nikt w rodzinie nie pali i nie palił. Raz próbowałem, ale to było przed wojskiem, trochę się zakrztusiłem i chęć palenia przeszła.

- Ale tytoniu nie brakuje...

- Nie brakuje. Obsadzam pół hektara, mamy z tego 900 kg do zdania, a wcale nie jestem jakimś dużym producentem.

- To ilu was jest w Grędzinie?

- Zostało już tylko trzech.To w sumie ok. 5 hektarów, dających rocznie ok.10 ton tytoniu. Wszyscy należymy do grupy producenckiej Związek Producentów Tytoniu w Oleśnicy.
 
- To niezbyt wiele, ale i tak Grędzina pozostaje zagłębiem tytoniowym powiatu oławskiego.

- Już w latach 1960-70 uprawiano tu tytoń. Wtedy było kilkunastu producentów.

- A skąd u pana pomysł, aby wejść w tytoń?

- Tata mojej żony, Alfredy, też sadził tytoń, ale to było nie w Grędzinie...
- Czyli, krótko mówiąc, żona panu kazała?

- Można tak powiedzieć, ale poważnie to chodziło przede wszystkim o opłacalność, choć na pewno trochę także o sentymenty.

- Wysoka była ta opłacalność?

- Kiedyś wystarczało obsadzić kilkanaście arów i opłacało się tak, jak dzisiaj przy hektarze. Kiedyś obliczyłem, że wtedy z hektara można było po roku kupić nowego poloneza. Teraz opłacalność spadła, lepiej obsadzać większy areał, no i należeć do grupy producenckiej, żeby nie martwić się o zbyt. W tym roku jesteśmy dodatkowo w wielkiej niewiadomej, bo ma być tzw. "dopłata jakościowa", ale na razie nikt nie wie, ile i za co.
- Generalnie to co się liczy w produkcji tytoniu?

- Wielkość liści i kolor. Barwa powinna być brązowa, wpadająca w czekoladę. Liczą się oczywiście te największe i bez przebarwień, o wilgotności do 20%. Za te najcenniejsze, pierwszej klasy, można dostać 7 zł za kg.

- Skoro z hektara średnio wychodzi ok.2 ton, to nie jest jakiś wielki zysk.

- Właśnie mówię, że opłacalność spadła. A warto wiedzieć, że przy tytoniu to trzeba cały czas pracować. Kiedyś wyliczono, że gdyby jedna osoba chciała wszystko sama robić, to przy jednym hektarze potrzeba by jej było1800 godzin, czyli ok.10 miesięcy pracy. Z jednego krzaka, który może wyrosnąć nawet ponad 2 metry (najlepsze są takie 1,5 m), robimy trzy podrywki. Pierwsza od dołu daje nam "nadspodaki", druga - "liście środkowe", a trzecia, najwyżej - "podwierzchołkowe". W sumie mamy ok.20 liści na krzaczek. Ale to nie wszystko. Wcześniej obrywamy wszystkie kwiaty, żeby cała siła rośliny poszła w liście. Jeśli przyjmiemy, że na hektarze jest 20 tys. krzaków, to naprawdę jest co robić. I to wszystko ręcznie.

- To pewnie trzeba uważać?

- Oczywiście. Tytoń jest szkodliwy dla zdrowia, to wiemy. Mało kto jednak wie, że on przedostaje się do organizmu także przez skórę. Rwiemy więc w rękawiczkach i trzeba być ubranym tak, aby nie było gołej skóry, bo może dojść do zatrucia nikotynowego. A wtedy zawroty głowy, mdłości, jakby ktoś wypalił parę papierosów jeden z drugim.

- A ten tytoń, który produkujecie, jak się nazywa?

- To odmiana "Burley", typowy tytoń papierosowy. Zdajemy go do grupy producenckiej, a ta sprzedaje dalej, ostatnio do firmy "Philip Morris" w Krakowie.

- Czyli do wiodącego światowego producenta wyrobów tytoniowych. Zatem może być tak, że paląc papierosy marlboro lub L&M, spalamy tytoń z Grędziny?

- Mogłoby tak być.

- Tytoń to strategiczny towar dla naszego państwa, objęty akcyzą. Co z tego wynika dla was?

- Wszystko musi być wcześniej zakontraktowane. A potem przyjeżdżają, sprawdzają, ile obsadzamy. Musi się zgadzać z tym, co zadeklarowaliśmy. Przedstawiciele zakładów tytoniowych przyjeżdżają nawet parę razy w sezonie, kontrolują jakość i ilość. Trzeba też mieć historię oprysków, a wszystkie środki ochrony roślin muszą być z listy, zatwierdzonej przez producenta.

- Prześledźmy drogę od nasionka do papierosa.

- Nasionko jest ważne. A wie pan, że jest mniejsze niż ziarnko maku! W jednej małej łyżeczce mieści się ok.18 tysięcy nasionek tytoniu. Gdyby je wysypać do ziemi, nawet byśmy nie zauważyli. Dlatego przy obsiewaniu często dodaje się garść piasku na łyżeczkę nasion, aby było widać, czy wysiewanie jest równomierne. Biały piasek pomaga określić, gdzie i ile się wysiewa.

- Kiedy to się dzieje?

- Wiosną. Do 15 marca, najpóźniej do "Józefa", w tunelach foliowych. Do 15 maja rozsada powinna być wysadzone w pole. Kiedyś robiliśmy to ręcznie, teraz pomaga maszyna. Odstępy miedzy krzaczkami 45-60 cm, a między rzędami 90-120 cm. Wtedy jest najlepsze światło, bo tytoń to roślina światłolubna i ciepłolubna. Dlatego najgorsze, co może nam się trafić, to wiosenne lub jesienne przymrozki. Wystarczą 2-3 stopnie mrozu i wiosną trzeba wszystko zaczynać od nowa, a jesienią już tylko spalić. Problemem może być także woda. Tytoń nie lubi być podmywany. Ma płytkie korzenie, więc trzeba podnosić rośliny, żeby w czasie ulewy woda opadała niżej.

- A jak już zerwiecie wszystkie liście?

- Nawlekamy je na drut i suszymy w drewnianych wiatach. Takie naturalne suszenie trwa ok.1,5 miesiąca i zależy od pogoda. Potem sortujemy - liść po liściu - na klasy i "balikujemy", czyli tworzymy kostki o wadze do 30 kg. I te "baliki" jadą do sprzedaży. Potem, już w zakładach, tytoń jest gotowany i traci część substancji smolistych, które są najbardziej szkodliwe dla zdrowia. Zresztą generalnie lepiej tytoń uprawiać, niż go palić bo to jednak zawsze szkodzi.

- I przy tym pozostańmy.


Napisz komentarz

Komentarze

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

KOMENTARZE
Autor komentarza: cześTreść komentarza: Ważne że hopki na każdej drodze są przed którymi trzeba się prawie całkiem zatrzymywać! Super!!!Data dodania komentarza: 15.12.2025, 09:28Źródło komentarza: Asfaltu jednak nie będzieAutor komentarza: pieszyTreść komentarza: W mieście " syf " ale ścieżka jest .Data dodania komentarza: 15.12.2025, 09:23Źródło komentarza: Ta ścieżka już prawie gotowaAutor komentarza: RedaktorTreść komentarza: Nieco "śmiesznie" wygląda oświetlona ścieżka przy braku oświetlenia ulicy obok. Może czas na uzupełnienie w tym temacie (i remont nawierzchni)? Sama ścieżka mimo ze niedokończona (wciąż brak zjazdu na ul. Lipową) - fajna, a barierki pewnie wynikają z takich a nie innych przepisów (co z reguły umyka wszystkim..),Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:56Źródło komentarza: Ta ścieżka już prawie gotowaAutor komentarza: ObserwatorTreść komentarza: ZWiK zamiast polecieć do jakiegoś egzotycznego kraju, przyjedzie podziwiać ławeczkę.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:54Źródło komentarza: Burmistrz Oławy broni ławki za 120 tys. zł. Przekonuje?Autor komentarza: RedaktorTreść komentarza: Dość asfaltowania, betonozy, bp wszędzie tylko asfalt... - czyje to (bzdurne) hasła!? Może promowanych przez "gazetę" tzw. lokalnych działaczy społecznych? Cóż taki klimat. A tak poważniej - oczywiście, że zamiast zawaracać na istniejącej drodze, łatwiej objechać.. Każdy chciałby żeby było lepiej niż gorzej. Tylko, że osiedlowym szeryfom umknął fakt, że spotkania z mieszkańcami w sprawie pobliskiego terenu zielonego/boiska oraz potencjalnych zmian w studium organizowała, nie kto inny tylko mieszkająca w pobliżu pani radna...(tak podawała przynajmniej lokalna "gazeta" w 2023 r.). A tu wychodzi, że mieszkańcy mówią: "kto z tego boiska korzysta? Tu nikt się nie bawi, nikt nie przychodzi...". Wobec tego ile warte były te spotkania? Czyj interes był na nich przedstawiany? Kolejny atak na uśmiechniętą Polską (której przedstawiciele wiedza wszystko lepiej), ze strony mieszkańców? A jakie są faktyczne potrzeby mieszkańców... no właśnie, jak widać nie wie tego ani burmistrz ani tzw. opozycja.. Ot taka lokalna specyfika.Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:44Źródło komentarza: Asfaltu jednak nie będzieAutor komentarza: CPKTreść komentarza: Burmistrz na ostatniej sesji co do miejskich terenów przyznał, że nie mają gospodarza. Więc za co pobiera pensję co miesiąc?Data dodania komentarza: 15.12.2025, 08:33Źródło komentarza: Burmistrz Oławy broni ławki za 120 tys. zł. Przekonuje?
Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama