Wrocławski Sąd Okręgowy w piątek 10 września uchylił uchwałę Rady Gminy Oława z 3 lipca ubiegłego roku, w sprawie wygaszenia Ryszardowi Wojciechowskiemu mandatu wójta
Jak pamiętamy, wyrokiem Sądu Okręgowego we Wrocławiu z 16 czerwca 2009 wójt gminy Oława Ryszard Wojciechowski został prawomocnie skazany za przestępstwo umyślne, ścigane z oskarżenia publicznego. Chodziło o to, że jesienią 2006, na kilka tygodni przed wyborem na funkcję szefa gminy, jeszcze jako nauczyciel kultury fizycznej w bystrzyckim Zespole Szkół, posłużył się sfałszowanym dyplomem ukończenia studiów licencjackich na wrocławskiej Akademii Wychowania Fizycznego.
Zgodnie z prawem osoby karane za takie przestępstwo nie mają prawa wybieralności. Wskutek utraty tego prawa następuje wygaśnięcie mandatu wójta. Stwierdza to uchwałą rada gminy, najpóźniej po upływie miesiąca od dnia wystąpienia przesłanek wygaśnięcia mandatu.
Na sesji 3 lipca ubiegłego roku Rada Gminy Oława podjęła uchwałę w sprawie wygaśnięcia mandatu wójta Ryszarda Wojciechowskiego.
Zgodnie z zapisami ustawy o bezpośrednim wyborze wójta - od uchwały rady gminy o wygaśnięciu mandatu wójtowi, którego uchwała dotyczy, przysługuje odwołanie do właściwego sądu okręgowego w terminie 7 dni od dnia jej doręczenia. Ryszard Wojciechowski skorzystał z tego prawa i na początku sierpnia 2009 złożył odwołanie do sądu okręgowego. Twierdził, że z obiektywnych powodów nie mógł uczestniczyć w lipcowej sesji, i tym samym złożyć przed Radą przysługujących mu wyjaśnień. Mimo to sesję zorganizowano i podjęto uchwałę.
Wygaśnięcie mandatu wójta powinno nastąpić z dniem wydania przez sąd prawomocnego orzeczenia oddalającego odwołanie. Chociaż sąd powinien rozpatrzyć skargę wójta w ciągu 30 dni, to z powodów różnych trików prawnych, stosowanych przez Wojciechowskiego i jego obrońcę, wrocławski Sąd Okręgowy rozpatrzył zażalenie dopiero 10 września tego roku.
Na rozprawie stawił się tym razem w pełni zdrowy Ryszard Wojciechowski. Nie towarzyszył mu obrońca, nie było także przedstawiciela Rady Gminy Oława. Sąd obradował w trzyosobowym składzie, pod przewodnictwem Anny Stańczyk. Na wstępie dopuścił dowód w postaci protokołu z sesji Rady Gminy, na której podejmowano decyzję o pozbawieniu Wojciechowskiego mandatu wójta gminy. Potem wysłuchał wyjaśnień szefa gminy. Ryszard Wojciechowski podtrzymał swój wniosek o uchylenie uchwały z 3 lipca 2009, a argumentował to tym, że uniemożliwiono mu wtedy złożenie wyjaśnień przed radnymi, do czego miał ustawowe prawo: - Miałem radnym dużo do powiedzenia, przede wszystkim chciałem wyjaśnić, że do posłużenia się sfałszowanym dyplomem zmusiła mnie dyrektorka szkoły. Okazało się, że wcale ten dyplom nie był mi potrzebny, bo jako nauczyciel mianowany - mimo braku wyższego wykształcenia - mogłem bez przeszkód nadal pracować w szkole, aż do emerytury. Nie odniosłem więc żadnej korzyści z powodu tego, że ten fałszywy dyplom znalazł się w mojej szkolnej teczce osobowej...
Sąd przychylił się do wniosku wójta, uznając, że Rada Gminy nie wypełniła wymogu formalnego, jakim był obowiązek wysłuchania jego wyjaśnień. Szef gminy dzień przed sesją dostarczył zaświadczenie lekarskie, z którego wynikało, że nie może w niej uczestniczyć. Mimo to sesję zorganizowano, bo jak zeznał przed sądem Wojciechowski, powołując się na wypowiedź przewodniczącego Rady Gminy Dariusza Witkowskiego, „radni chcieli jak najszybciej wyruszyć na wakacje”.
- Skoro nikt z władz gminy nie kwestionował zasadności zwolnienia lekarskiego, jakie przedstawił Ryszard Wojciechowski, to należało uznać jego nieobecność na sesji za usprawiedliwioną i nie podejmować uchwały - mówiła uzasadniając rozstrzygnięcie sędzia Anna Stańczyk. Odrzuciła też argumentację przewodniczącego Rady Gminy, który w odpowiedzi na pozew stwierdził, że wójt mógł złożyć wyjaśnienia na piśmie, ale nie skorzystał z tej możliwości: - Trzeba przyjąć, że skoro był chory, to mógł mieć problemy ze świadomy myśleniem, i tym samym nie mógł redagować sensownych pism...
*
O tym co dalej ze sprawą wójta Wojciechowskiego - szerzej w czwartkowym papierowym wydaniu „GP-WO” z 16 września. Zapraszamy do lektury!
Tekst o fot.:
Krzysztof A. Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze