O tym "wraku" pisaliśmy już kilka razy. Czerwony volkswagen passat był już zgłaszany do naszej rubryki MINUS, był też głównym tematem artykułu w 2018 roku. Straż Miejska poinformowała nas wtedy, że czynności sprawdzające w sprawie wskazanego przez nas pojazdu strażnicy podjęli już wcześniej. - Sprawdzamy, czy pojazd jest długotrwale nieużywany, sporządzona została dokumentacja dotycząca jego stanu i ustalany jest jego obecny właściciel - mówił w 2018 roku Piotr Gawerski ze Straży Miejskiej w Oławie. - Po uzyskaniu danych właściciela strażnicy poinformują go o stanie pojazdu i zobowiążą do przywrócenia do stanu używalności lub oddania do recyklingu. Niejednokrotnie czas prowadzenia ustaleń przedłuża się, ponieważ osoba figurująca w Centralnej Ewidencji Pojazdów zbywa samochód nie informując o tym właściwego starosty. Należy zwrócić uwagę, że nie każdy brudny samochód bez powietrza w kole lub rzadko używany przez właściciela kwalifikuje się do usunięcia z drogi. W każdym przypadku należy przeprowadzić indywidualne postępowania wyjaśniające.
Co się zmieniło od tamtego czasu? Dlaczego 6 lutego 2020 roku.... samochód, który nie nadaje się do jazdy wciąż stoi w tym samym miejscu. Wiemy też, że auto uczestniczyło w kolizji, postępowanie prowadziła policja, kierowcy zabrano dowód rejestracyjny. - To jest co najmniej dziwne, a teraz już śmieszne, że to tyle trwa i nikt nie może zrobić z tym porządku - irytuje się Marek z Oławy, który podesłał zdjęcia do redakcji. - W mieście brakuje miejsc parkingowych, każde jest na wagę złota, a ten nieużywany grat bez tablic, ze spuszczonym powietrzem z opon po prostu stoi, rdzewieje i od lat blokuje miejsce. Pytania o auto wysłaliśmy do oławskiej Straż Miejskiej (ciąg dalszy artykułu na kolejnej podstronie)
Napisz komentarz
Komentarze