- Gdyby był, to by szczekał, ale nie przypominam sobie.
*
Kolejnym świadkiem tego dnia był Adam Z. (42 l.) ślusarz-spawacz. W 1996 roku znał Małgosię. Gdy tamtego sylwestra po północy przybiegli z Jelcza-Laskowic (bo było zimno) do Miłoszyc, akurat składano sobie życzenia: - Niewiele pamiętam. Znałem wtedy Małgosię. Widziałem ją na tej dyskotece tylko przez chwilę, składaliśmy sobie życzenia. Potem widziałem, jak na krzesełku siedziała sama, źle się poczuła, ktoś podszedł i wyprowadzano ją na dwór. Potem jej nie widziałem. Nie było widać, że jest podpita. Jak składaliśmy sobie życzenia, mówiła do mnie normalnie.
Wtedy Adam Z. znał obydwu dzisiejszych oskarżonych w tej sprawie. - Norberta z koleżeństwa bardziej - mówił. - A Ireneusza z podstawówki. Norbert był wtedy na sylwestra, a Ireneusza nie pamiętam. Norbert stał w przedsionku, gdzie była przeważnie ochrona, tam go widziałem ze trzy razy, jak wchodziłem i wychodziłem z sali. Potem słyszałem, że Małgosi nie ma, bo jej koleżanki szukały i pytały. Wiem, też, że wracały bez niej.
Sąd odczytał zeznania tego świadka z 1997 roku. Wtedy mówił nieco inaczej: - Widziałem, że Małgosi jest dobrze wstawiona. Siedziała z jakimś chłopakiem przy konsoli. Nie znałem go.
Prokurator: - Czy Basiura był na tej dyskotece ochroniarzem?
- Tak.
- A poza tym, że stał, robił coś na niej?
- Nie.
*
Kolejnym świadkiem był tego dnia Bogdan K. (41 l.), piekarz. Oto co zeznał:
Napisz komentarz
Komentarze