Pod koniec 2019 roku radni długo dyskutowali na temat funkcjonowania Centrum Sportu i Rekreacji. Łukasz Dudkowski z PiS pytał czy to prawda, że MGCK płaci CSiR rocznie ponad 100 tysięcy złotych (MGCK wynajmuje od CSiR pomieszczenia - przyp. red.).
- Kwoty panu świadomie nie podam - zarzekał się wtedy Krzysztof Konopka. - To jest tajemnica handlowa spółki, którą przedstawiam właścicielowi i Radzie Nadzorczej. Proszę skierować pytanie na piśmie i wtedy się do niego odniosę.
Pytanie wróciło w lutym, podczas sprawozdania z działalności kulturalnej. Tym zadał je Tomasz Rygielski z PiS, a dyrektor Dorota Miś-Hanys nie miała problemu z udzieleniem odpowiedzi: - Dokładnej kwoty nie podam, bo miesięcznie to różnie wychodzi. Płacimy za pięć stałych pomieszczeń, a do tego wynajmujemy dodatkowe przestrzenie i oczywiście, jeśli realizujemy imprezy na dużej hali, to też ponosimy za to opłaty. Myślę, że roczny koszt to około 300 tysięcy złotych. Precyzyjną informację mogłabym przygotować na kolejną sesję.
Ta odpowiedź zaskoczyła i oburzyła część radnych. Prawo i Sprawiedliwość od lat domaga się odwołania z funkcji prezesa CSiR Krzysztofa Konopki, bo uważa, że źle zarządza obiektem. Dwa miesiące temu dowiedzieliśmy się, że strata Centrum w 2018 roku wyniosła 1 mln 342 tys. zł. Gdyby nie 300 tysięcy, które de facto najpierw trafia z budżetu gminy na konto jednej miejskiej spółki, by potem zostać przekazane drugiej, ta strata mogłaby być jeszcze większa.
Napisz komentarz
Komentarze