Zeznania tego dnia złożyło sześciu świadków. Pierwszym był właściciel piaskowni w Minkowicach Oławskich, od którego oławski biznesmen Marek K. (zatrzymany razem z wójtem Janem Kownackim, wobec niego prokuratura prowadzi też oddzielne dochodzenie) kupował piasek i przez pewien czas prowadził interesy. Odpowiadając na pytanie sądu, czy wie, o co toczy się sprawa, świadek zeznał, że tak i był przesłuchiwany w tej sprawie przez prokuraturę w Łodzi. - Ja o tym zapomniałem, ale w Łodzi mi śledczy przypomnieli, mieli nagranie, że sprzedałem cztery samochody piasku Markowi K., gdy potrzebował na jakiś tam stadion, społecznie. To było parę lat temu.
Pytany przez sąd, skąd wie, że ten piasek miał być na stadion, świadek zeznał, że mówił mu to Marek K., bo chciał, żeby dać mu ten piasek taniej. W tej sytuacji sąd odczytał zeznania, złożone przez świadka w prokuraturze. Przyznał wtedy, że pamięta rozmowę z Markiem K., w której ten prosił o piasek podsypkowy do fundamentów dla wójta gminy Oława Jana Kownackiego. Świadek twierdził też, że pamiętał, za ile sprzedał przedsiębiorcy piasek, ale wydaje mu się, że było to za cenę mniejszą niż normalnie, czyli 8 zł za tonę. Nie pamiętał też, ile dokładnie tego piasku było, ale wydaje mu się, że około 100 ton, w zależności od wysokości fundamentów, które miały być zasypywane. Nie pamiętał też, kto przyjechał po piasek, ale był pewien, że to Marek K. zapłacił mu za towar. - Czy to się zgadza? - pytał sąd.
- Tak - mówił świadek.
- No, nie zgadza się, bo dzisiaj pan mówi, że piasek był na stadion, a podczas zeznań, które odczytałem, mówił pan, że było to dla wójta. I powtarzał pan to kilka razy. Skąd ta zmiana - dociekał sąd. - Wcześniej pan nie wspominał o żadnym stadionie, skąd wziął się teraz? ARTYKUŁ W CAŁOŚCI w najnowszym wydaniu: TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze