Od roku we Włoszech największa platforma streamingowa testuje mechanizm, który ma mocno ograniczyć współdzielenia konta pomiędzy osobami, które nie mieszkają w jednym gospodarstwie domowych (pod jednym dachem). Celem Netfliksa jest zmniejszenie różnicy pomiędzy liczbą formalnych abonentów a liczbą rzeczywistych użytkowników. W 2020 roku po zbadaniu sprawy okazało się bowiem, że niemal połowa abonentów platformy dzieli się hasłem z osobami, które z nimi nie mieszkają, przynosząc zyski sobie (bo wspólnie taniej), a straty firmie. Zgodnie bowiem z regulaminem Netfliksa, jeden abonent może używać platformy na różnym sprzęcie, ale tylko w ramach jednego gospodarstwa domowego. Jak jest obecnie - sami wiecie. Hasło przekazywane jest nawet paru osobom, aby było taniej i wszyscy byli zadowoleni. Wszyscy poza Netfliksem.
Już parę miesięcy temu Netflix zaczął testowanie mechanizmu do weryfikowania abonentów. Wybrani losowo użytkownicy platformy byli zaskakiwani komunikatem na ekranie, że jeżeli nie mieszkają z właścicielem tego konta, to muszą sobie je założyć, aby dalej oglądać. Aby faktycznie dalej korzystać z serwisu, trzeba było wklepać kod otrzymany mailem lub esemesem. Kod otrzymywała osoba, która wykupiła abonament. Oczywiście zawsze można zadzwonić do formalnego właściciela abonamentu i wklepywać kod u siebie, ale to może okazać się uciążliwe na dłuższą metę, zwłaszcza jeżeli Netflix będzie chciał przeprowadzać weryfikację często.Netflix oficjalnie nie poinformował, kiedy dodatkowa weryfikacja zacznie obowiązywać także u nas. Eksperci uważają jednak, że to tylko kwestia czasu. Kto nie wykupi własnego dostępu, może mieć utrudniony dostęp do zasobów Netfliksa lub zostanie po prostu zmuszony do rezygnacji z oglądania jednego z najpopularniejszych.
Napisz komentarz
Komentarze