Nie wiem od czego zacząć. Chciałem powiedzieć, że jestem jednym z wielu kotów, po prostu rudych kociaków..., ale chyba żaden nie przeżył tyle złego, co ja. Serio, chyba wyczerpałem limit pecha.
Jestem bezdomny, żyłem bardzo długo na ulicy. Kilka dni temu były te okropne burze i tak bardzo się bałem, próbowałem się gdzieś schronić, bo moje przemoknięte futerko zrobiło się zimne. Ale reszta kotów bardzo mnie zbiła.. z resztą nie pierwszy raz. Oni mnie przeganiali ciągle i tak bardzo bili. A ja nie potrafiłem się obronić, nie umiem się bić, nie chce tego robić. Tak bardzo bolało mnie pogryzione ciałko, chciałem opowiedzieć ludziom, co się dzieje, ale
nikt mnie nie rozumiał. Oni też mnie odganiali, bo brudny, bo śmierdzący, bo pewnie chory.
Czułem się, jak niepotrzebny ciężar, nie miałem swojego miejsca, nie mogłem się nikomu pożalić.
Gdy ludzie dokarmiali inne bezdomne kociaki, to ja zawsze byłem ostatni w kolejce, bałem się podejść bo wiedziałem, że znowu dostanę lanie. Od braku jedzenia i osłabienia i wypadły mi ząbki. Wiesz, jak mi ciężko było jeść, kolejny cios od życia. Moje futerko zrobiło się liche, z dnia na dzień czułem się coraz słabszy. Szczerze, to chciałem, żeby ten koszmar się skończył, nie miałem już siły na nic. Aż pewnego dnia jakaś kochana pani zauważyła we mnie coś więcej, niż brudnego chorego kota. Pierwszy raz ktoś popatrzył na mnie z czułością a nie obrzydzeniem. Wzięła mnie na ręce i zabrała do kociego lekarza. I tam było więcej serdecznych osób, czułem się bardzo niezręcznie taki brudny i słaby. I choć za oknem padał deszcz i gwizdał wiatr, to ja zasnąłem tego wieczoru spokojnie, było tak ciepło i przytulnie. Od pierwszego dnia zacząłem korzystać z kuwety i grzecznie poddałem się wszystkim badaniom. Jestem zdrowy, bardzo kocham wszystkie ciocie, które są dla mnie przemiłe. Dostaje takie pyszne jedzonko i jest ono tylko dla mnie! Czuje się jak jakiś vip i czasami mi niezręcznie.
Tak bardzo nie chce wracać na ulice... nie przetrwam. Wiem, że mój powrót będzie równał mojemu końcowi. Proszę pomóż mi znaleźć dobry domek, taki który mnie pokocha i otoczy opieką. Jestem bardzo grzeczny i kocham leżeć na kolanach. Moje futerko z dnia na dzień poprawia się i nabiera blasku.
Za jakiś czas dojdę do formy i będę pięknym rudym i przekochanym kocurkiem. Choć ciocie codziennie mówią mi, że jestem piękny i to takie dziwne, ale miłe uczucie. Nigdy nikt mi tego nie mówił. Proszę pomóż mi znaleźć domek. Jestem zdrowy, test FIV- felv ujemny.
Kontakt w sprawie adopcji 698705130
Tak bardzo nie chce wracać na ulicę... czyli wzruszająca historia kota
Pani Iwona prosi o pomoc dla kota, który już sporo wycierpiał. Przesyła historię tego kochanego rudzielca. Pora, aby zaznał trochę szczęścia i miłości. Czeka na nowy dom. Przebywa w oławskiej przychodni weterynaryjnej państwa Aksmanów. Kontakt w sprawie adopcji 698705130
- 07.06.2022 11:31
Reklama
Reklama
Reklama









Napisz komentarz
Komentarze