W kategorii mężczyzn i kobiet z Polski zajęła 9 miejsca. A trzeba wiedzieć, że w tym słynnym maratonie wzięło udział w tym roku15 000 uczestników.
- Zrobiłam to! 3.24! Cudownie, przepięknie! - tak cieszyła się tuż po minięciu linii mety. - To jeden z najtrudniejszych maratonów na świecie. Biegłam przy 21 stopniach ciepła, a to ponad 400 metrów przewyższeń. Mega ciężki maraton.
To jej 3 maraton uliczny, a licząc z ulramaratonami - 9.
- Najtrudniejszy! - podkreśla. - Bo ciągle pod górę! Koszmar. W pełnym słońcu po asfalcie. Inaczej biega się górskie w terenie, gdzie są drzewa, a co innego przy pełnej lampie na asfalcie, który oddaje ciepło.
Co warto podkreślić, z Jelcz-Laskowic też pobiegło parę osób. Ewa Zendwalewicz była piątą Polką, która minęła linię mety. - Przybiegła 20 minut po mnie - relacjonuje Beata Borowicz.
Napisz komentarz
Komentarze