Około północy, gdy już się zbierali, jeden z nich, 22-letni mieszkaniec powiatu oławskiego, nagle wyszedł z auta i... znalazł się w Odry. Nadal nie wiemy, co się stało, dlaczego skoczył do wody, czy skoczył, ani w jakim był stanie. Wszyscy uczestnicy pochodzili z podoławskich wsi. W jednym z komentarzy pod informacją o zdarzeniu ktoś napisał, że mężczyzna po prostu "poszedł zrobić siku, poślizgnął się i wpadł do wody".
Jeden z kompanów natychmiast wszedł do wody, aby ratować kolegę, ale nurt już porwał mężczyznę. Poza tym było bardzo ciemno, więc nic nie widział. Wiadomo, kim jest mężczyzna, ale wciąż nie wiadomo, co się z nim stało.
Dyżurny oławskiej jednostki Policji otrzymał zgłoszenie około pół godziny po północy. Na miejsce od razu skierowano funkcjonariuszy z Ogniwa Patrolowo Interwencyjnego oławskiej jednostki oraz Straż Pożarną. Decyzją komendanta powiatowego Policji w Oławie ogłoszono alarm dla wszystkich policjantów podległych oławskiej jednostce. W nocnej akcji brało udział 55 funkcjonariuszy, 25 strażaków z Państwowej Powiatowej Straży Pożarnej z Oławy i Wrocławia, OSP z Siedlec, Bystrzycy i Owczar oraz 3 łodzie. Na miejscu pracował również przewodnik z psem tropiącym, który jednak po sprawdzeniu miejsca zdarzenia oraz terenów wzdłuż rzeki Odra nie podjął tropu.
Mimo wysiłku wielu osób nadal nie odnaleziono mężczyzny, choć teraz już poszukiwania bardziej koncentrują się na poszukiwaniu jego ciała.
Napisz komentarz
Komentarze