Od 30 lat mieszka w Jelczu-Laskowicach, choć urodziła się we Wrocławiu. Najpierw była Szkoła Podstawowa nr 3 im. Bolesława Prusa, potem chodziła do "Dwójki", tam też ukończyła gimnazjum. Następnie było Liceum nr 1 we Wrocławiu, następnie studiowała ogrodnictwo na Uniwersytecie Przyrodniczym, choć ostatecznie studiów nie ukończyła, bo urodziła dziecko. Pisać zaczęła w pandemii.
- Był 2020 rok, właśnie zamknęli szkołę, siedziałam więc z córką w domu - opowiadała nam rok temu. - Pierwsze tygodnie, wiadomo, luz, miałyśmy z córką chwile dla siebie, z czego bardzo się cieszyłam, ale już po miesiącu stwierdziłam, że może to jest najlepszy czas, aby zacząć pisać. Kiedyś zapowiedziałam, że gdy będę w ciąży, napiszę książkę, ale nic z tego nie wyszło, bo ciąża była zagrożona, więc praktycznie przeleżałam ją w szpitalu. Gdy jeździły te samochody z megafonami i nakazywano, by zostać w domu uznałam, że muszę napisać książkę. I tak się zaczęło. Napisałam pierwszą powieść, drugą...
Teraz przychodzi do nas z kolejną, która swoją premierę miała dwa tygodnie temu.
- "Skandalistki" to powieść o kobietach dwudziestolecia międzywojennego, które niemniej niż my, kobiety współczesne, zaplątane były w patriarchat i pozbawione elementarnych praw gwarantowanych przez Konstytucję - mówi Nina Zawadzka. - To historia o miłości, odwadze, dążeniu do wolności, samorealizacji i spełnieniu trzech zupełnie różnych kobiet, które połączyła walka o prawdę. Polecam książkę na jesienne wieczory z nadzieją, że lektura nie tylko Was pochłonie, ale też natchnie motywacją do zmiany swojego życia na lepsze. "Skandalistki" są już dostępne w każdej dobrej księgarni, na platformach z czytnikami oraz w wersji audio w interpretacji genialnej Olgi Żmudy.
Rozmowa z pisarką TU:
Napisz komentarz
Komentarze