Do tematu odniósł się też wczoraj na sesji RM radny Albert Zieliński stwierdzając, że mimo awarii wody na pewno nie oszczędza OCKF i SP nr4 (chodzi o nowe boisko przy szkole), gdzie woda leje się non stop, nawet gdy pada deszcz. I pytał przedstawiciela ZWIK, czy do nich też apelowali o racjonalne zużycie wody.
W odpowiedzi usłyszał, że przed zadaniem tego pytania na sesji powinien był sprawdzić, skąd OCKF bierze wodę do podlewania boisk - bo na pewno nie z sieci miejskiej - powiedział Krzysztof Sarnecki, i zasugerował radnemu, że jeżeli chce wiedzieć, skąd OCKF bierze wodę, to powinien się z tym pytaniem zgłosić do OCKF.
Chwilę później burmistrz Tomasz Frischmann wtrącił, że OCKF ma własną studnię.
W rozmowie z nami po sesji szef OCKF Dariusz Witkowski wyjaśnił natomiast, że mają własną studnię od ponad 25 lat i wodą z tej studni podlewają boiska. Dodał, że gdyby go o to zapytano, na pewno odpowiedziałby na pytania, ale nikt go nie pytał. Na forach internetowych nie ma natomiast zwyczaju dyskutować, poza tym nie ma się z czego tłumaczyć, bo nikomu wody nie odbierają.
Dodał, że mają studnię o głębokości 80 metrów i korzystają z niej zgodnie z prawem i przepisami. Podlewają trawę, bo muszą zarówno podlewać, jak i zasilać nawozami. Gdyby tego nie robili, przy takiej pogodzie jak teraz i takiej eksploatacji ta trawa by uschła. Tymczasem jej rekonstrukcja na jednym tylko boisku to koszt rzędu nawet kilkuset tysięcy złotych.
- Dbam o majątek miasta i wypełniam powierzone mi przez władze miasta zadania - mówi. - Jeżeli ktoś ma jakieś pytania albo wątpliwości, chętnie odpowiem, ale to nie jest nowy temat, więc uważam, że przynajmniej część mieszkańców naszego miasta, zwłaszcza radni, powinni wiedzieć, jak to funkcjonuje. Cała ta dyskusja o tym, że podlewamy boiska, jest dla mnie śmieszna i nie widzę powodu, dla którego miałbym się tłumaczyć z wykonywania powierzonych mi obowiązków.
Napisz komentarz
Komentarze