Chodzi o ekipę, która organizowała posiłek w centralnym punkcie walki z wielką wodą w Oławie, czyli na Rybackiej.
- Nie znaliśmy się, bo tu nie było ważne, kto ile zrobił, ważne było wsparcie - mówi pani Monika. - Wszyscy spisali się na medal.



Gdy prosimy, aby wymieniła, komu trzeba podziękować, próbuje, ale - jak zaznacza - tylko to, co pamięta, Tyle tego było:
- Arma, Avanti, Gladiator, Jakub Sobieski, Tawerna, Kurcze Pieczone, Sąsiedzi, Polat Kebab... - wymienia. - Wielkie podziękowania należą się te wielu osobom prywatnym, także szkole z Wierzbna, domaniowskiemu Centrum Kultury. Proszę też dopisać Urząd Miasta, który również pomógł. I piekarnia Toszek Good Baker i Hert.
Pani Monika nie chce podawać swojego nazwiska. - Bo to nieważne - mówi. - Proszę napisać, że jedna z organizatorek. Chodzi o to, aby jak najwięcej wymienić z tych, którzy na Rybackiej karmili ludzi. Jedzenie z tego miejsca rozwożone było także tam, gdzie pakowano worki z piaskiem.
To prawda, nieoficjalne oławskie centrum pomocowe przy u. Rybackiej przejdzie do historii Oławy. Warto pamiętać o tej integracji, o wspólnocie, o tym zrywie, który pomógł ratować miasto przed wielką wodą.
Jak było na Rybackiej w najgorętszym momencie, pokazuje galeria zdjęć Kamila Tysa niżej:








Napisz komentarz
Komentarze