I dalej: - Pierwszy jest kurier DPD, za nim pędzi Inpost, za chwilę nadjedzie DHL i Fedex. W godzinach popołudniowych pojawi się jeszcze gość specjalny, tj Auchan ze stolicy Dolnego Śląska. Od czasu do czasu moje oczy widzą listonosza. Przyznam, że rzadki to widok. Jednak system urzędowy (główny beneficjent, tudzież klient) zmusza przedstawiciela PP do odwiedzenia tych dalekich zakamarków miasta. Czasem on się buntuje i wskazuje miejsce składowania korespondencji. Awizo zajmuje mu mniej czasu. A ty szary człowieku, martw się.
Egoizm.
Trudna sytuacja finansowa PP zmusza ją do oszczędności. Mniej zasobów ludzkich, mniej rekomendowanych placówek, mniej nieruchomości własnych - to klucz do sukcesu, mówili. Gwoździem do trumny PP jest efekt kuriera z firmy niepublicznej, tj. prywatnej. Zabierają jej klientów.
Potęga handlu to sprzedaż internetowa z dostawą od kuriera. Nie PP. Tylko kuriera w wersji P2P lub po prostu, wygodnie na paczkomat.
Nie ma już tyle przekazów pieniężnych obsługiwanych przez PP. Bankowość elektroniczna towarzyszy na co dzień tak wielu ludziom...
I gdzie w tych czasach miejsce dla PP? Czy już tylko korzystają z jej usług zasiedziali beneficjenci i osoby fizyczne nie skomputeryzowane? Nawet mój ponad 80-letni wuj korzysta z postępu technologicznego tj bankowości elektronicznej.
Czy PP ma jeszcze jakąś szansę?
Joanna Hładij







Napisz komentarz
Komentarze