I dalej: - Najpierw miasto jest zapuszczane poprzez brak koszenia, a teraz jakaś firma dosłownie niszczy to, co kiedyś było trawą. Proszę przypatrzyć się zdjęciom, pewnie sami też chodzicie po Oławie i to widać, trawa nie jest koszona, a dosłownie rwana przy samej ziemi. Pierwszy raz spotykam się z sytuacją, gdzie tak się postępuje z trawnikami. Wydaje mi się, że powinno kosić się na 3 może 5 cm, ale nie w ten sposób! W wielu miejscach widać dosłownie place suchej ziemi, bo trawy już nie ma. Pomijam, że teraz już jest taki okres, że nie będzie rosła ona tak intensywnie. W wielu miejscach może ona się w ogóle nie odrodzić. Czy tak ma wyglądać miasto? Po diabli na rynek czy mosty daje się kwiatki, skoro nie można zadbać o najprostszą rzecz? Kto poniesienie tego konsekwencje, zapłaci odszkodowanie? No, chyba że o to chodzi Burmistrzowi, aby pozbyć się kłopotu, bo jak nie będzie trawników, to ludzie nie będą czepiać się braku skoszonej trawy, a w zamian będą mieć ..... no właśnie co?
Jak wiadomo temat koszenia trawy to dyżurny temat o tej porze roku. Przypominamy, że trawa w Oławie rośnie na gruntach nie tylko miejskich, bo i spółdzielni, powiatowych, a także wojewódzkich.
Nie kosić - źle. Kosić - też źle. Czy w ogóle kosić? A może w dobie suszy zostawić, aby było zielono? Co Wy o tym wszystkim sądzicie?









Napisz komentarz
Komentarze