Kierujący fordem, jadąc przez miasto, miał na liczniku 102 km/h na obowiązującej „pięćdziesiątce”. Po zakończonej kontroli, kiedy już stracił prawo jazdy, a na jego konto wpłynął wysoki mandat i punkty karne ruszył z oburzeniem i ponownie przekroczył dozwoloną prędkość.
Mistrzu, zwolnij! Nie o Twoją złość i oburzenie na limity prędkości tu chodzi. Ale o życie i zdrowie – Twoje, Twoich pasażerów i pozostałych użytkowników dróg.







Napisz komentarz
Komentarze