Gleba - w geografii i gleboznawstwie mawia się, że jest „skórą” Ziemi, bo podobnie jak ludzka skóra chroni, reguluje wymianę wody i gazów, jest cienka i wrażliwa, a jej zniszczenie trudno odwrócić. Gleba magazynuje wodę, odżywia rośliny, filtruje zanieczyszczenia, daje schronienie milionom mikroorganizmów i odpowiada za 95% naszej żywności. Jej jakość współdecyduje o tym, jakie mamy plony, jak odporne na różne czynniki zewnętrzne są uprawy oraz jak ekosystemy radzą sobie ze zmianami klimatu.
Okazuje się, że gleba ma swoje ulubione „pokarmy”. Że kiedy rolnik decyduje, co posieje (lub nie) na danym polu, tak naprawdę decyduje o tym, czy jego gleba w przyszłości będzie jak zdrowy, sprawny, silny sportowiec, czy też leniwy, niedołężny, objadający się fast-foodami kanapowiec. Przez 55 lat naukowcy z Polski, Litwy i Włoch obserwowali rezultaty takich właśnie „diet”, a wyniki tych badań dają jednoznaczną odpowiedź na pytanie o to, jak zmienia się gleba pod wpływem upraw i co jest najlepsze dla zachowania jej wysokiej jakości?
Badania, o których mowa, rozpoczęto w 1967 roku w miejscowości Noreikiškės, na terenie Stacji Doświadczalnej Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie. Gleba, na której prowadzono eksperyment, to cambisol, czyli młoda, jeszcze słabo wykształcona, o żyzności ocenianej jako umiarkowana do dobrej. Cambisole są powszechne w Europie i często wykorzystywane rolniczo. W ramach eksperymentu w Noreikiškės prowadzono sześć różnych systemów użytkowania gleby:
Ugór.
Gleba utrzymywana była w czarnym ugorze, bez żadnej roślinności, ale regularnie orana i bronowana. Pod kątem naszych dwóch wymienionych wyżej typów sportowca i kanapowca można to porównać do ciągłego ćwiczenia na siłowni bez… jedzenia. Gleba jest tu eksploatowana do granic możliwości.
Monokultura żyta lub kukurydzy bez nawożenia
W jednym miejscu co roku uprawiano ten sam gatunek (odpowiednio żyto lub kukurydzę). Gleby tej nie nawożono. Taka monokultura to rolniczy odpowiednik jedzenia tylko jednego dania przez całe życie – nudne, niezbyt zdrowe i z pewnością nie dostarczające wszystkich niezbędnych składników odżywczych.
Monokultura żyta lub kukurydzy z nawożeniem mineralnym
Uprawy wyglądały podobnie jak wyżej – tyle że w tej wersji glebie dostarczano „suplementy” w postaci nawozu mineralnego. Tu bonusem dla gleby były sztucznie wytworzone nawozy, które – podobnie jak suplementy w przypadku człowieka – nie powinny zastępować urozmaiconej diety.
Intensywna rotacja upraw, czyli płodozmian
W tym samym miejscu co sześć lat (tzw. sześciopolówka) zmieniano glebie „dietę” – kolejno były to rośliny strączkowe, trawy wieloletnie, żyto, ziemniaki i buraki cukrowe. Do tego glebę regularnie nawożono obornikiem zapewniając jej bogaty, urozmaicony jadłospis.
Wnioski
Aby ocenić zdrowie i jakość gleby, naukowcy badali jej właściwości fizyczne i chemiczne. Po 55 latach skrupulatnych pomiarów, wyniki są jednoznaczne: ugór to przepis na katastrofę. Dawniej ugorowanie uważano za niezbędny „odpoczynek” gleby. W świetle badań prowadzonych m.in. przez naukowców z UPWr ugór to jednak rolniczy sabotaż. Ten wariant okazał się najgorszy dla gleby. Utrzymywanie jej bez roślinności i regularne oranie czy bronowanie to prosta droga do zniszczenia. Gleba traktowana w taki sposób straciła najwięcej węgla organicznego i wykazała największy spadek stabilności agregatów glebowych. Taka gleba jest całkowicie bezbronna wobec erozji wietrznej i wodnej.
Dodatkowo naukowcy dowiedli, że monokultury to przepis na suchość i erozję. A monokultury to dziś fundament wielu systemów produkcji. W taki sposób bardzo
często uprawia się m.in. zboża, kukurydzę czy rzepak. Problem w tym, że negatywnych skutków monokultur dla gleby nie widać od razu. One narastają z czasem. Uprawa tego samego gatunku rok po roku ma poważne wady zwłaszcza w kontekście gospodarki wodnej.
Płodozmian – zwycięstwo różnorodności
Wariant intensywnej rotacji upraw, czyli opisana wyżej sześciopolówka, okazał się niekwestionowanym zwycięzcą w wieloletnim teście zdrowia gleby. Przede wszystkim znacząco zwiększył on stabilność agregatów glebowych, sprawiając, że gleba była odporna na rozpad i erozję, a to jest najważniejszy wskaźnik jej zdrowia. Gleba z rotacji upraw wykazała lepszą retencję wody. Zaobserwowano też wzrost węgla organicznego i frakcji huminowych.
A są to dwie najważniejsze frakcje próchnicy, czyli tej części materii organicznej gleby, która decyduje o jej żyzności, strukturze i zdolności zatrzymywania wody.
Naukowcy z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu podkreślają, że te wyniki dowodzą, iż różnorodność upraw jest nie tylko korzystna, ale wręcz jest podstawą długoterminowego zdrowia gleby i jej odporności na stres klimatyczny.







Napisz komentarz
Komentarze