Poczytaliśmy sobie przy tej okazji setki komentarzy. Niewiele jest pozytywnych, a nie znaleźliśmy ani jednego, który by stwierdzał, że ławeczka jest i piękna, i potrzebna, i tania. Są za to w komentarzach kłamliwe tłumaczenia, że to np. sposób na wsparcie lokalnego biznesu, bo przecież ktoś miejscowy zrobi tę ławeczkę i "przytuli kasę", więc wszystko zostanie w rodzinie. To nieprawda. Mamy też tłumaczenia burmistrza. Radiu Wrocław powiedział np. - My staliśmy przed wyborem, czy przyjmujemy te środki, wykonujemy określone zadanie, czy tych środków nie przyjmujemy.
To nie tak. Ławeczka nie była "określonym zadaniem". Oławska władza niemal już rok temu tłumaczyła podobnie, żeby wyborca odniósł wrażenie, że miasto nie miało wyboru. Dają, to trzeba brać. Padały nawet takie słowa (cytujemy z facebookowego profilu Miasto Oława): - Fundusz Odrzański przekazał dofinansowanie do rekreacyjnej ławki umożliwiającej odpoczynek na łonie przyrody.
Fundusz nie przekazał nam kasy na ławeczkę, bo tak chciał, bo tak sobie wymyślił, i na nic innego by nie dał, tylko wcześniej miasto (autor! autor!) złożyło wniosek dokładnie na taką ławeczkę, a nie na coś innego.
Urząd Miasta zakłada, że tzw. "Chilloławka" będzie częścią większego kompleksu wypoczynkowego, który obejmie także planowaną tężnię solankową. Ma to na celu przyciągnięcie zarówno mieszkańców, jak i turystów do korzystania z nowych możliwości rekreacyjnych.
- Pieniądze pozyskane w ramach Funduszu Odrzańskiego można wykorzystać tylko w określony sposób - informował Urząd. - Nie można ich przeznaczyć na inny cel.
I znów przeciętny mieszkaniec może odebrać to tak, jakby ktoś mieszkańcom Oławy tę ławeczkę narzucał, bo na nic innego nie dostaliby, a jeśli nie zrobią ławeczki, to stracą 90 tys. zł dotacji (reszta, czyli 30 tys. zł, poszła z budżetu Oławy). Tyle że nikt niczego miastu nie narzucił, zaś reguły konkursu dla gmin "Dolnośląski Fundusz Odrzański 2025" nie nakazują, aby robić akurat ławeczki za 120 tys. zł. Można było kupić np. zwykłe ławki z koszami na śmieci czy stojakami dla rowerów i postawić nad Odrą przy Rybackiej, bo to zawsze się przyda. Pomysły mogły być różne, niekoniecznie wydumane i drogie. W ramach "Dolnośląskiego Funduszu Odrzańskiego 2025" np. w Sycowie zagospodarują plażę przy zalewie (my mamy zaniedbane "Piaski"!), w Wąsoszu modernizowana jest przystań kajakowa, a gmina Niechlów 78 tys. zł dała na zagospodarowanie przestrzeni przy rzece Barycz. Jak widać nie wszyscy rzucili się na "obowiązkowe" ławeczki, bo... ławeczek nikt nie proponował. To miasto Oława (pomysłodawca wciąż nie jest publicznie znany) zechciało taką właśnie ławeczkę za 120 tys. zł mieć i to na nią dostało dofinansowanie. I ją postawiło.
Nie ma większego znaczenia, czy na te ławeczkowe 120 tys. zł złożyły się budżety miejski, gminny, powiatowy czy dolnośląski. To wszystko są pieniądze publiczne, w dyspozycji samorządów, a radni mają obowiązek pilnowania, aby nie wydawać ich pochopnie.










Napisz komentarz
Komentarze