Ona pochodzi z Witowic, on z Niemila. Poznali się na koniec 1973 podczas zabawy sylwestrowej w Oleśnicy Małej.
- Najpierw pojechałem z wujkiem na zabawę sylwestrową do Wiązowa, ale mi się tam nie podobało, więc uznaliśmy, że pojedziemy do Oleśnicy Małej. I pojechaliśmy. Tam ją spotkałem - wspomina pan Mieczysław, uśmiechając się do żony.
- Bawiliśmy się razem do końca zabawy sylwestrowej, a niedługo później, gdy wyszedł z wojska, zaczęliśmy się regularnie spotykać i... tak zostało - dodaje pani Genowefa.
Pobrali się niespełna rok od pierwszego spotkania, w listopadzie 1974 roku. Mają cztery córki i dwóch wnuków.
Pan Mieczysław przez lata pracował w spółdzielni produkcyjnej - jeździł na kombajnie. Pani Genowefa prowadziła gospodarstwo domowe i zajmowała się dziećmi, a później wnukami, chociaż - jak mówi - chciałby mieć ich więcej, bo zawsze bardzo lubiła i lubi dzieci oraz zajmowanie się się nimi.
Pytani o to, jak szczęśliwie doczekać tak pięknego jubileuszu, małżeńskiego mówią zgodnie - nie kłócić się. I zapewniają, że oni nigdy tego nie robili. Jak im się to udało? W odpowiedzi na to pytanie wzruszają tylko ramionami, a pan Mieczysław dodaje, że nigdy nawet nie powiedział do swojej żony inaczej, niż zdrobniale, czyli Gienia albo Gieniusia.
To nie znaczy, że nigdy nie było między nimi różnicy zdań czy sytuacji stresujących, ale nigdy do tego stopnia, by się kłócili. Zawsze natomiast spędzali ze sobą dużo czasu, wszędzie razem chodzili i wszystko razem robili.
- Wiemy, że trudno to sobie wyobrazić, ale taka jest prawda - mówią. - Nigdy się nie kłóciliśmy, chociaż życie nas nie rozpieszczało. Przy czwórce dzieci zawsze trzeba było racjonalnie gospodarować pieniędzmi, żeby dla wszystkich wystarczyło, ale jakoś dawaliśmy radę, by zgoda była i nikomu niczego nie brakowało.
Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie w imieniu prezydenta RP jubilatom wręczyła wicewójt gminy Oława Helena Masło. Składając życzenia w imieniu swoim, wójta oraz mieszkańców gminy podkreśliła, że sam w sobie jubileusz 50-lecia małżeństwa jest wielkim przeżyciem, bo nie wszystkim dane jest doczekać takiej rocznicy. W dzisiejszych czasach małżeństw z takim stażem jest też coraz mniej, dlatego też skarbem jest móc wręczać Medale za Długoletnie Pożycie Małżeńskie. Dodała, że dla niej ta chwila jest tym bardziej wyjątkowa i wzruszająca, bo pierwszy raz występuje takiej roli.
Gratulacje i życzenia jubilatom przekazał też kierownik Urzędu Stanu Cywilnego w Oławie Renata Wolf przypominając jubilatom, że przed laty zawierając związek małżeński obiecali sobie, że będą razem na dobre i na złe. Złote gody i medale są dowodem na to, że słowa dotrzymali i przez 50 lat wspólnie przeżywali to wszystko, co niosło życie - radości sukcesy, ale też różnego rodzaju problemy, a łączące ich uczucie i przywiązanie było najlepszą lekcją dobrego wychowania dla ich dzieci.



































Napisz komentarz
Komentarze