Wczorajszy wypadek to była czołówka. Doszło do tragicznego zderzenia dwóch pojazdów osobowych. Volkswagenem Passatem i fordem Kuga podróżowało w sumie sześć osób. W tym pierwszym samochodzie jechało pięć osób, a w drugim jedna. Po zderzeniu Passat stanął w ogniu. Wszystko spaliło się tak doszczętnie, że nie sposób było rozróżnić, kto zginął w tym aucie.
- Czegoś tak potwornego nie widziałem jeszcze w swojej pracy, od razu rzuciła mi się w oczy dziecięca podkładka samochodowa, która leżała na drodze - opisuje wyraźnie poruszony reporter "Faktu", który był na miejscu tragedii. - Jedno z aut, jest tak zniszczone, że trudno było rozpoznać jego markę. To po prostu sterta zmiażdżonej blachy. Wstrząsający widok.
O rozmiarze dramatu świadczy fakt, że wciąż nie jest znana ani płeć, ani przybliżony wiek wszystkich sześciu ofiar. Policjanci przez wiele godzin próbowali ustalić ich tożsamość. Na razie udało się to w jednym przypadku.
- Ustaliliśmy tożsamość jednej ofiary. Kierującego fordem Kuga to 59-letni mieszkaniec powiatu brzeskiego - powiedziała mediom podkom. Marta Białek z Komendy Wojewódzkiej Policji w Opolu.
Co z innymi? Jak mów Policja, w sprawie ustalenia tożsamości pięciu osób z volkswagena, będą potrzebne badania DNA.
"Przegląd Brzeski" podał jednak wczoraj: - Z niepotwierdzonych oficjalnie informacji wynika, że samochodem VW Passat podróżowały młode osoby narodowości ukraińskiej, 4 mężczyzn i 1 kobieta.
Zdjęcia i filmik dzięki uprzejmości "Przeglądu Brzeskiego" (przegladbrzeski.pl)










Napisz komentarz
Komentarze