Właśnie takie wnioski, zawarte w tytule, można wysnuć po IX Międzynarodowym Kogucim Turnieju Bokserskim, rozgrywanym 24 czerwca, w hali Oławskiego Centrum Kultury Fizycznej
Impreza przebiegała tradycyjnie pod honorowym patronatem burmistrza Oławy. Szef miasta Tomasz Frischmann, otwierając turniej, oprócz życzeń wielu sportowych wrażeń i emocji, kierowanych do zawodników, trenerów działaczy klubowych, sędziów i widzów, zwrócił uwagę na to, że wraz z władzami samorządowymi imprezę wsparło wiele lokalnych firm, które już na początku wymienił witający gości konferansjer Dariusz Fior. - To dobry znak, bo świadczy o tym, że oławscy przedsiębiorcy doceniają wagę i rolę sportu, zwłaszcza młodzieżowego, i generują odpowiednie przychody, umożliwiające wspieranie różnych lokalnych inicjatyw - mówił Tomasz Frischmann. Po chwili, wespół z głównym organizatorem turnieju, prezesem MGKS „Boks-Team” Oława Tomaszem Rożniatowskim, wręczył grawerowane podziękowania osobom, które w minionym roku czynnie i w różnej formie wspomagały działalność oławskiego klubu pięściarskiego, m. in. organizację dwóch dużych turniejów bokserskich, rozgrywanych w Oławie z okazji Dni Koguta i Święta Niepodległości. Grawertony otrzymali: Anna Burzyńska, Florian Karg, Izabela Golec, Leszek i Zbigniew Lewandowscy i Tomasz Pańko, a także Witold Borysewicz, Zbigniew Kozioł i Janusz Żyła - byli zawodnicy sekcji bokserskiej MKS „Moto-Jelcz” Oława, którzy przy okazji dorocznych oławskich turniejów, organizują spotkania weteranów, boksujących kiedyś w jelczańsko-oławskim klubie, a teraz rozproszonych w kraju i na świecie. Tym razem względy rodzinne i zdrowotne spowodowały, że nie mogli przyjechać do Oławy dwaj najbardziej utytułowani pięściarze „Moto-Jelcza”: Józef Grzesiak - brązowy medalista igrzysk olimpijskich Tokio-1964, oraz Janusz Zarenkiewicz - także brązowy medalista olimpiady, ale rozgrywanej w Seulu, w 1988 roku. - Nasza stara gwardia z wolna, ale systematycznie się wykrusza - mówi Witold Borysewicz. - Koledzy podupadają na zdrowiu, bo biologia robi swoje, więc jest nas na tych zjazdach stopniowo coraz mniej. Na szczęście zawodnicy, którzy tak jak ja, zostali tu na stałe i do dzisiaj mieszkają w powiecie oławskim, nieźle się trzymają. Stanowimy wspólnie mocny trzon grupy weteranów pięściarstwa, mających w swoim sportowym życiorysie długoletni okres reprezentowania barw „Moto-Jelcza” Oława. Od momentu powstania klubu „Boks-Team”, angażujemy się społecznie w jego działalność.
PEŁNA RELACJA Z TURNIEJU w kolejnym wydaniu "Powiatowej" - w sprzedaży już w środę wieczorem 28 czerwca.
Tekst i fot.: Krzysztof Andrzej Trybulski
Napisz komentarz
Komentarze