Podczas nadzwyczajnej sesji Rady Gminy nie udało się przyjąć statutu "Oławskich Przewozów Gminno-Powiatowych". Gmina Oława najprawdopodobniej nie stworzy więc wspólnej komunikacji autobusowej z innymi samorządami powiatu. - To kretyńska decyzja - komentuje wójt Henryk Kuriata. - Radni są sterowani przez kogoś z zewnątrz...
Głównym zarzutem części rajców był brak gwarancji, że oprócz wójta gminę będzie reprezentowała w Związku osoba wskazana przez radę. Pozostałe samorządy, które wszystkie formalności mają już za sobą, wystosowały oficjalne pismo, z którego wynika, że zgadzają się na przedstawiciela wskazanego przez RG (miałby to być Artur Piotrowski). Obiecały również, że będą gotowe usiąść do rozmów o zmianie statutu.
-
Tak naprawdę to oni sobie zamykają drogę - komentuje jeden z naszych informatorów. - Nie mają świadomości, że za chwilę mogą stracić komunikację publiczną. Autobusy będą jeździły po Oławie, Domaniowie i gminie Jelcz-Laskowice, a przez gminę Oława będą tylko przejeżdżały, nie zatrzymując się na przystankach. Nie jest w naszym interesie, by wozić do szkół ich dzieci.
Ostrych słów w rozmowie z nami nie szczędził pełniący obowiązki wójta gminy Oława Henryk Kuriata: - Radni, a konkretnie ta szóstka z LZS działa na niekorzyść mieszkańców i budżetu gminy. Tylko wstępując do Związku zapłacilibyśmy 200 tysięcy złotych mniej za przewozy szkolne. Wystarczyło podjąć uchwałę. Mielibyśmy zaoszczędzone 200 tysięcy, które moglibyśmy wykorzystać na utworzenie dodatkowych linii. Nie umiem nazwać tego inaczej - to działanie na niekorzyść młodzieży, dzieci, emerytów i wszystkich mieszkańców. Działanie czysto polityczne, kretyński pomysł, który niszczy korzystną dla gminy ofertę.
Obszerny tekst z wieloma komentarzami na ten temat, można przeczytać w papierowym wydaniu "GP-WO". Dostępnym również
TUTAJ
Co o tym wszystkim sądzicie?
Napisz komentarz
Komentarze