Reklama
Rio/Warszawa/Oława Od kilkunastu dni cały polski świat sportowy żyje aferą dopingową, w której w głównej roli, niestety, występuje także zawodnik oławskiego klubu ciężarowego MAKS Tytan Oława - Krzysztof Szramiak
- To oszust i skończony debil, wyciągnąłem do niego rękę w trudnym momencie, bo jestem po resocjalizacji i powinienem z zawodowego obowiązku wspomagać błądzących, ale takiej wrednej i aroganckiej postawy się po nim nie spodziewałem! - mówi trener oławskich sztangistów Waldemar Ostapski.
Niedawno, jako szkoleniowiec kadry narodowej kobiet, ostro krytykował niedozwolone wspomaganie się sportowców, a zwłaszcza ciężarowców. - Czas na detoks! - mówił w szerokim wywiadzie, jakiego udzielił naszej gazecie tuż po odwołaniu z funkcji trenera kobiecej reprezentacji Polski. TEN WYWIAD PRZECZYTASZ TUTAJ:
Najnowsza afera dopingowa wybuchła 8 sierpnia. Wiadomością dnia była wtedy informacja o wykryciu niedozwolonego dopingu u polskiego sztangisty Tomasza Zielińskiego, który wraz ze starszym bratem Adrianem szykował się do startu na pomoście w Rio. Wyniki próbek "A" i "B" potwierdziły, że w organizmie tego zawodnika znajdował się nandronol - zabroniony środek sterydowy. Prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Andrzej Kraśnicki natychmiast wykluczył sztangistę z Mroczy z olimpijskiej reprezentacji Polski. Kilka dni później okazało się, że podobny środek wykryto także w organizmie Adriana Zielińskiego, głównego polskiego kandydata do złotego medalu na Igrzyskach w Rio, w kategorii do 94 kg, która kiedyś była koronną konkurencją dawnego mistrza, a obecnie prezesa Polskiego Związku Podnoszenia Ciężarów, pochodzącego z Wierzbna pod Oławą Szymona Kołeckiego, honorowego obywatela gminy Domaniów.
To z nim od dłuższego czasu publicznie ścierał się trener Waldemar Ostapski, a powodem był m.in. spór o Krzysztofa Szramiaka. Więcej o tej sprawie piszemy w najnowszym "papierowym" wydaniu "Powiatowej". JUŻ w sprzedaży!
Krzysztof A. Trybulski kat@gazeta.olawa.pl
Reklama
Napisz komentarz
Komentarze