Niecodzienna akcja na Chopina
- 23.07.2016 21:44 (aktualizacja 27.09.2023 13:18)
Około godziny 19.00 na ulicy Chopina interweniowali strażacy, tym razem nie wzywano ich do pożaru. Z gniazda wypadło pisklę. Wielu przeszłoby obok maleństwa obojętnie, ale nie pani Iwona Jagła, która natychmiast zadzwoniła po weterynarza i straż pożarną. Dzięki temu wszystko skończyło się szczęśliwie i pisklak wrócił do gniazda. - Zadzwoniłam do pani weterynarz spytać, czy można go gdzieś zabrać, żeby go ratować, bo tylko wodę z paznokcia mi pił, a ona bezinteresownie przyjechała zobaczyć i ocenić czy w ogóle będzie żył - mówi mieszkanka. - Uznała, że ptak musi wrócić do gniazda. Zadzwoniłyśmy po straż pożarną. Panowie przyjechali, włożyli pisklę do gniazda, a za chwilę przyleciała jego mama. Wielkie podziękowania dla pani weterynarz Angeliki Kaczmarek-Oliwy za bezinteresowny przyjazd i dla strażaków, że z sercem, traktując sprawę zupełnie poważnie, przywrócili pisklaczka do mamy.
(AH)
Reklama
Reklama
Reklama










Napisz komentarz
Komentarze