Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 21 grudnia 2025 02:16
Reklama
Reklama Michał Rado

Niecodzienna akcja na Chopina

Podziel się
Oceń

Około godziny 19.00 na ulicy Chopina interweniowali strażacy, tym razem nie wzywano ich do pożaru. Z gniazda wypadło pisklę. Wielu przeszłoby obok maleństwa obojętnie, ale nie pani Iwona Jagła, która natychmiast zadzwoniła po weterynarza i straż pożarną. Dzięki temu wszystko skończyło się szczęśliwie i pisklak wrócił do gniazda. - Zadzwoniłam do pani weterynarz spytać, czy można go gdzieś zabrać, żeby go ratować, bo tylko wodę z paznokcia mi pił, a ona bezinteresownie przyjechała zobaczyć i ocenić czy w ogóle będzie żył - mówi mieszkanka. - Uznała, że ptak musi wrócić do gniazda. Zadzwoniłyśmy po straż pożarną. Panowie przyjechali, włożyli pisklę do gniazda, a za chwilę przyleciała jego mama. Wielkie podziękowania dla pani weterynarz Angeliki Kaczmarek-Oliwy za bezinteresowny przyjazd i dla strażaków, że z sercem, traktując sprawę zupełnie poważnie, przywrócili pisklaczka do mamy. (AH)

Niecodzienna akcja na Chopina

Niecodzienna akcja na Chopina

Niecodzienna akcja na Chopina

Niecodzienna akcja na Chopina

Niecodzienna akcja na Chopina

Niecodzienna akcja na Chopina


Napisz komentarz

Komentarze

Zalosne 25.07.2016 08:25
Ostatnio jak znalaLem piskle na ulicy to kopnalem je do rowu

kol 25.07.2016 10:03
I twoja matka myśli sobie teraz... "Żałosne to moje dziecko".

JB 24.07.2016 18:30
Pani Doktor Angelika to nie tylko fachowiec w branży weterynarii, ale również wspaniała, wrażliwa, ciepła osoba! Serdecznie pozdrawiam! Brawa również dla Pani Iwony! A niekoniecznie dla cynicznego, prostego ignoranta - Czołga

AKO 24.07.2016 08:27
Mama latała nad pisklakiem, więc raczej go nie wyrzuciła z gniazda. W gnieździe nie było innych piskląt. Bez mamy maluch nie miał żadnych szans na przeżycie. O reszcie zadecyduje natura. Ponieważ na co dzień zazwyczaj więcej ptaków zjadamy niż ratujemy, tym bardziej dziękujemy przemiłej Pani Dyspozytorce oraz czwórce sympatycznych i chętnych do pomocy Strażaków, że zechcieli poświęcić swój czas i siły do pomocy w takiej sprawie. Sprawili tym dużo radości osobie która znalazła pisklę i wszystkim obecnym :) Bardzo dziękujemy i pozdrawiamy!

Czolg 23.07.2016 22:26
K(...) ten kanarek ma zamkniete oczy dlatego wypadl bo nie patrzy gdzie lezie a pozniej straz zmuszona przyjechac do takiej akcji a mi grill sie tak rozpalil ze nie ugasze a wody nie ma bo maja problem gdzies w centrali co robic?

Gość 2 23.07.2016 21:56
częstym powodem tzw wypadnięcia pisklęcia z gniazda nie jest ,,wypadek,, lecz walka na śmierć i życie pomiędzy pisklętami , wygrywa silniejsze , jeśli kukułka podrzuci swoje jajko do czyjegoś gniazda i to pisklę się wykluje , to tylko ono pozostanie przy życiu , pozostałe pisklęta zostaną z tego gniazda wypchnięte . w tym świecie też panują drakońskie zasady oceniam ,że działanie strażaków i tak nie uratuje tego malca ................ jest słaby i nie przetrwa

ZASTRZEŻENIE PODMIOTU UPRAWNIONEGO DOTYCZĄCE EKSPLORACJI TEKSTU I DANYCH

Dokonywanie zwielokrotnień w celu eksploracji tekstu i danych, w tym systematyczne pobieranie treści, danych lub informacji ze strony internetowej tuolawa.pl i publikacji przy użyciu oprogramowania lub innego zautomatyzowanego systemu („screen scraping”/„web scraping”) lub w inny sposób, w szczególności do szkolenia systemów uczenia maszynowego lub sztucznej inteligencji (AI), bez wyraźnej zgody wydawcy - RYZA Sp. z o.o. jest niedozwolone. 

Zastrzeżenie to nie ma zastosowania do sytuacji, w których treści, dane lub informacje są wykorzystywane w celu ułatwienia ich wyszukiwania przez wyszukiwarki internetowe. Szczegółowe informacje na temat zastrzeżenia dostępne są TUTAJ

Reklama
NAPISZ DO NAS!

Jeśli masz interesujący temat, który możemy poruszyć lub byłeś(aś) świadkiem ważnego zdarzenia - napisz do nas. Podaj w treści swój adres e-mail lub numer telefonu. Jeżeli formularz Ci nie wystarcza - skontaktuj się z nami.

Reklama
Reklama
Reklama