23 grudnia Czytelniczka napisała do redakcji, prosząc o publikację tego listu. Chce, żeby informacja dotarła do jak największej liczby mieszkańców. Przestrzega przed mężczyzną, który w godzinach wieczornych pojawia się w rejonie osiedla Sobieskiego i według niej dziwnie się zachowuje. 21-latka była obserwowana, później mężczyzna szedł za nią, ale to nie wszystko: - Nagle podbiegł, wpadł na mnie i złapał mocno za pośladki, ścisnął kilka razy i uciekł - pisze w liście. (cała treść poniżej)
Uwaga! Kilka dni temu odebraliśmy podobny sygnał od innej mieszkanki, która zadzwoniła do redakcji i wspominała o mężczyźnie, widzianym w pobliżu ulicy Broniewskiego. Mówiła, o jego dziwnym zachowaniu.
AKTUALIZACJA godz. 14.00. Przed chwilą zadzwoniły dwie kolejne mieszkanki. Kobiety miały identyczną sytuację, również szły z wózkiem i dzieckiem. Mężczyzna zaatakował je dokładnie w ten sam sposób. Sytuacja zdarzyła się rok temu! W tym samym rejonie Oławy.
AKTUALIZACJA godz. 16.00 O sprawie poinformowaliśmy policję, ponieważ odebraliśmy kolejne telefony od kobiet, które znalazły się w podobnej sytuacji. APELUJEMY również do mieszkańców, jeżeli zauważycie jakieś niepokojące sygnały, dotyczące opisywanych zdarzeń, koniecznie dzwońcie na policję. Liczy się szybka reakcja!
**** 22 grudnia chwilę po godzinie 19 wracałam pospiesznie z dzieckiem (w wózku) z supermarketu na przeciwko Szkoły przy ul. Kutrowskiego.
Przeszłam przez ulicę braci Gierymskich, prowadzącą do pubu (Gladiator). Szłam cały czas prosto, było już dosyć ciemno, więc rozglądałam się.
Szłam w kierunku osiedla Sobieskiego. Będąc na wysokości studia tatuażu zauważyłam kilkadziesiąt metrów przed sobą mężczyznę, stał po lewej stronie za skrzyżowaniem Ulicy Matejki z Jana Broniewskiego.
Początkowo nie wzbudzał moich podejrzeń. Wyglądał co chwilę z za rogu, kręcił się, wyglądał zza płotu. Wydawałoby się, że na kogoś czekał.
Gdy byłam już blisko, on przeszedł z lewej strony skrzyżowania na prawą. Uspokoiłam się, że sobie już poszedł. Jednak gdy się odwróciłam, zobaczyłam, że nadal stoi i zerka na mnie udając, że robi coś na telefonie (ekran miał wygaszony). Będąc już na Broniewskiego, skręciłam w lewo w stronę SP nr 4 i musiałam przejść przez ulicę, aby dojść do ulicy Iwaszkiewicza. Kiedy
wchodziłam już na ulicę zobaczyłam, że ten mężczyzna ruszył w moją stronę. Miałam właśnie wejść w ciemny, nieoświetlony zaułek, prowadzący na bloki przy ul. Iwaszkiewicza.
Na szczęście zadzwonił mi telefon, co chwilowo spłoszyło mężczyznę. Bo szybko przeszedł na przeciwną stronę ulicy i udawał, że chce wejść na posesję jednego z domów przy Szkole Podstawowej nr 4.
Odetchnęłam z ulgą. Odebrałam telefon i szybko ruszyłam w ciemne przejście, odwróciłam się i zobaczyłam jak ten mężczyzna idzie za mną szybkim krokiem.
Jak najdłużej przeciągałam rozmowę telefoniczną i wciąż przyspieszałam kroku, szybko podbiegłam z wózkiem pomiędzy bloki przy ul. Iwaszkiewicza i już byłam przy dobrze oświetlonej ulicy, gdzie jeździły samochody. Ucieszyłam się, że już nic mi nie grozi. Nagle ten mężczyzna podbiegł do mnie, wpadł na mnie, złapał mnie mocno za pośladki, ścisnął kilka razy i uciekł. To wszystko trwało sekundy. Nim się odwróciłam on już był kilka metrów za mną i zniknął w ciemnościach.
Jak widać nie przeszkodziło mu to, że szłam z małym dzieckiem ani to, że mógł go ktokolwiek zobaczyć.
Przez całe to zajście dobrze skrywał swoją twarz, miał czarny kaptur, głowę ciągle miał pochyloną ku dołowi, tak by latarnie nie oświetliły jego twarzy.
Był to mężczyzna szczupły, jego wzrost określam na około 170cm. Nie pamiętam jak był ubrany.
Miejsce, które sobie wybrał pozwala mu już z daleka obserwować swoje ofiary, może je obserwować zza krzaków, zza domów i zza płotu. A dla samych ofiar nie jest zbyt widoczny. Wydaje mi się, że chciał mnie już dopaść w nieoświetlonym i ciemnym zaułku i by mu się to udało, gdyby nie to, ze zadzwonił mi telefon.
Na szczęście kończyło się to tylko nieznacznym naruszeniem mojej nietykalności cielesnej. Nie wiem co by zrobił gdybym nie zdążyła uciec na oświetloną ulicę.
Nie wiem też czy chodzi mu tylko o dotyk czy stać go na coś więcej.
Chcę ostrzec wszystkich, ponieważ teraz dotykiem ten mężczyzna pobudza swoje napięcie seksualne, ale pewnego dnia sam dotyk może mu nie wystarczyć.
Proszę wszystkie kobiety by były rozważne i czujne.
Ja niestety do samego końca mówiłam sobie, że może mi się wydaje, że ten człowiek jest podejrzany.
Pamiętajcie - przezorny zawsze ubezpieczony!
Napisz komentarz
Komentarze