- Jeżeli wylecimy w powietrze albo spłoniemy od pożaru, może wtedy ktoś się zainteresuje - mówią Klatka w bloku jest szczególna. Mieszkają w niej głównie ludzie starsi, schorowani, często nieporadni. Ci, którzy byli na siłach, postanowili zawalczyć o spokój pozostałych. Bo o spokój coraz trudniej. Mają mieszkania własnościowe, ale nie czują się jak u siebie - ani pewnie, ani bezpiecznie. Taka sytuacja trwa kilka lat. Wszystko za sprawą lokatora mieszkania komunalnego. Sąsiedzi boją się podawać nazwisk. Bo w mieszkaniu często są imprezy, hałas, alkohol, po korytarzu kręcą się nietrzeźwi, nieznani mężczyźni, śmierdzi. - Niedawno ktoś nasikał jednej pani pod drzwiami - mówi sąsiadka. Mieszkańcy mówią, że ich sąsiad grzebie w skrzynce energetycznej, co może być niebezpieczne. Nie chcę tak dłużej żyć i zastanawiają się - czy muszą? Miasto ma przecież budynki socjalne, może wysiedlić uciążliwego lokatora, który utrudnia życie innym i sprowadza na nich niebezpieczeństwo. Sąsiedzi zapewniają, że nie chcą nikogo wyrzucać na bruk, ale nie wierzą, że niczego nie można zrobić. Wskazują budynek przy ul. Dąbrowskiego oraz na nowo wybudowany blok na Zwierzyńcu. Zawiadamiali zarządcę budynku, policję, burmistrza Oławy, a nawet powiatowego inspektora budowlanego. Zbierali podpisy, pisali skargi, ale bezskutecznie. - Nikt nie zwraca uwagi na nasze problemy - mówią. - Nie ma spokoju, trzaskanie drzwiami, krzyki. To jest horror. Wszyscy, do których chodzili z tą sprawą, mówili, że nie to leży w ich kompetencjach. - A czyja to będzie kompetencja, jeśli wylecimy w powietrze? Kilka lat temu była taka sytuacja w bloku na Chrobrego. Tam nikt się tego nie spodziewał, a my się spodziewamy. Siedzimy na bombie zegarowej. Nie wiemy, co zrobić, do kogo jeszcze pójść. Mieszkanie jest zdewastowane, a służby boją się sprawdzić stan instalacji. Podobno nie ma żadnych uszkodzeń, ale nie wierzymy w to. Twierdzą, że owszem, policja przyjeżdża na wezwanie, ale często lokatorzy nie dzwonią, bo się boją. Nie chodzi tylko o mieszkańca, ale również jego gości.
CZYTAJ CAŁOŚĆ. KLIKNIJ i sprawdź
Artykuł dostępny w najnowszym wydaniu "Powiatowej". Również w formie e-wydania - wersja na tablety i komputery. ZOBACZ TUTAJ
Napisz komentarz
Komentarze